W zaraniu hitleryzmu
"PRZYGODA z Vaterlandem", to druga tematu, poruszonego przez Kruczkowskiego w sztuce "Bohater naszych czassów", osnutej na prawdziwym zdarzeniu i wystawianej w Warszawie w reżyserii Poredy (1935). Petem sztuka ta była parokrotnie przez autora przerabiana, w czasie wojny zagubiona, po wojnie odnaleziona i znowu zmieniona. Pozostała w papierach Kruczkowskiego.
"Rzecz dzieje się jesienią 1932 r. w Niemczech", brzmi objaśnienie autora. A więc, w ostatnim roku republiki Weimarskiej, w przededniu zwycięstwa hitleryzmu. Byłaby to więc trzecia obok "Niemców" i "Pierwszego dnia wolności" sztuka tego autora o problematyce niemieckiej. Jest ona satyrą na rodzący się hitleryzm i związany z faszyzmem kult "tromtadrackiego" bohaterstwa. Wątek dramatyczny przebiega po linii działania oszusta, który podaje się za bohatera wojennego, Daubmanna i ciągnie z tego korzyści.
Zainteresowanie widzów powinno by więc zgodnie z tradycją takich koepenikowskich sztuk pójść drogą śledzenia stopniowej demaskacji bohatera i zarysowania się gmachu oszustw, ale reżyseria Dejmka obrała inny kierunek. Jej troską było przede wszystkim pozostawienie jak najszerszego pola dla satyry politycznej. Toteż, kosztem nawet sporych skrótów i skreśleń, reżyser usunął w cień jaskrawą sprawę oszusta, a naświetlił sprawę pseudobohatera. Zakończenie napisane przez Kruczkowskiego, w pełni to zresztą usprawiedliwia. Nie zatracił przy tym reżyser naczelnej cechy Hummla, podającego się za Daubmanna: owej bezradności małego oszusta wobec legendy bohaterstwa, w jaką go wciągnięto, legendy, która go przerosła i przytłoczyła.
W myśl naczelnej tezy satyry politycznej na objawy hitleryzmu najlepiej wypadły w spektaklu sceny, w których biorą udział przedstawiciele tego ruchu: kapitan Bumüller (znakomity wprost Ciecierski), przywódca miejscowego SA Merkle (świetna karykatura stworzona przez Kaczmarskiego) i nauczyciel gimnastyki (pyszny, groteskowy Szletyński).
Inne role, także trafnie obsadzone, sprawiły, że postacie, narysowane przez autora, nie utraciły nic ze swej żywości. Oto Włodzimierz Kmicik dobrze odtworzył owo połączenie cynizmu z sentymentalizmem, jakie cechuje oszusta Hummla. Madaliński i Niczewska tworzyli realistyczną parę rodziców, do których po piętnastu latach powraca, jakże zmieniony, syn. Irena Krasnowiecka była bardzo charakterystyczną Elzą, godną swego partnera oszustką.
Zgodnie z obyczajami Dejmka, nawet mniejsze role obsadzone były przez znakomitych aktorów. Przykładem Lindorfówna, która mignęła nam tylko na chwilę w roli Pani X. Poza tym grali Machowski (dziennikarza), Milecki (radcę policyjnego), Wichniarz (burmistrza), Karol Leszczyński (Pana Y), Koecher (Kruegera), Galińska (jego żonę), Zaczyk (Pana w makintoszu), Pluciński (sekretarza konsula).