Poznań. "Ich czworo" Zapolskiej w Polskim
"Ich czworo" Zapolskiej opowiada historie mieszczańskiego małżeństwa, w którym niczym nadzwyczajnym jest podwójna moralność, obłuda, kołtuneria, zdrada... Czym to małżeństwo, a właściwie rodzina, różni się od dzisiejszych małżeństw, rodzin?
- Szkielet dramaturgiczny, sytuacje Zapolskiej nie zmieniły się - mówi Dana Łukasińska, dramaturg. - Zmienił się natomiast język. "Ich czworo" powstało na początku XX wieku, kiedy sytuacja kobiet w społeczeństwie była inna, kiedy język był inny. Moja praca polegała nie tylko na dostosowaniu tamtego języka do współczesności. Pozwoliłam sobie za zgodą reżyserki na wprowadzenie nowych wątków, stąd podtytuł "obyczaje dzikich". Wziął się z tego, że zmieniły się trochę role bohaterów. Mąż jest profesorem i zajmuje się antropologią, fascynują go obyczaje dzikich... Pozwoliłyśmy sobie na wprowadzenie też czterech postaci -demonów. Starałam się coś dodać od siebie do dramatu i mam nadzieję, że pani Gabriela Zapolska mi to wybaczy.
- Bardzo pilnowałyśmy, aby tytuł "Ich czworo" miał swoje przełożenie na efekt teatralny - dopowiada Natalia Korytkowska-Mazur, reżyserka przedstawienia. - Nie ukrywam, że najmniej interesował mnie aspekt socjologiczny sztuki Zapolskiej. Zastanawiamy się natomiast nad tym, na ile konflikty rodzinne, intymne mają swoje przełożenia na dzisiejszy świat. Nie ma dorożek, służących... U Zapolskiej dziewczynka ma 10 lat, u nas jest to siedemnastolatka na progu dojrzałości. Staramy się pokazać kondycję współczesnej rodziny. A demony, które pojawią się w naszym spektaklu nie są wyciągnięte z rękawa. Ich obecność stanowi rozwinięcie postaci Mandragory, która istnieje w sztuce Zapolskiej. Demony podsycają to, co mnie najbardziej interesuje w tym tekście, czyli to, w jaki sposób niespełnienia ludzi sumują się w ich piekło... Jesteśmy częścią gry, której reguły nie my ustanawiamy.
Reżyserka zastrzega się, że nie chce operować symboliką, ale przyznaje, że spektakl dzieje się w dwóch przestrzeniach, które się wzajemnie zazębiają i warunkują, mocno na siebie wpływają, czyli przestrzeń demonów i przestrzeń bohaterów.
