Artykuły

Żałoba, czyli niezrozumiały obowiązek

- Być może nie oglądałam wszystkich dzienników telewizyjnych, ale od czasu katastrofy nie słyszałam informacji, że Lech Kaczyński podpisał traktat lizboński, że był w Gruzji. Mogę się z tym zgadzać bądź nie, oceniać dobrze lub źle, ale on był prezydentem i jakoś wypełniał swoje obowiązki, a nie tylko kochał swoją żonę. Robimy się do bólu sentymentalni i to jest oczywiście nakręcane przez media - mówi Izabela Cywińska w rozmowie z Janem Smoleńskim w Krytyce Politycznej.

Jan Smoleński, Krytyka Polityczna: Czy podziela pani opinię, że żałoba narodowa zmienia się w spektakl medialny?

Izabela Cywińska*: Raczej w generalną histerię. Spektakl to jest coś wymyślonego, wyreżyserowanego. To jest absolutnie niewyreżyserowane. Mieszkam obok Krakowskiego Przedmieścia i przechodzę kilka razy dziennie przez ten tłum ludzi. W pierwszych dniach ludzie byli autentycznie wzruszeni, przejęci, to było coś niezwykłego. Dzisiaj jedzą bułki, śpiewają, kłócą się. Teraz to już raczej jest sensacja, naśladownictwo, jakiś niezrozumiały dla mnie obowiązek.

Mam wrażenie, że jest to podsycane przez media.

Media zachowują się moim zdaniem bardzo niedobrze, jedynie grają na emocjach. W Smoleńsku w większości przypadków w zginęli politycy - możemy ich podziwiać lub patrzeć na nich krytycznie, jednak pojechali tam właśnie z powodu swojego zawodu bądź postawy. A z telewizji możemy się dowiedzieć czegoś tylko o ich życiu rodzinnym. Gdybym miała coś powiedzieć o prezydencie Kaczyńskim na podstawie tego, co widzę w mediach, to bym stwierdziła, że bardzo kochał swoją żonę. Być może nie oglądałam wszystkich dzienników telewizyjnych, ale od czasu katastrofy nie słyszałam informacji, że Lech Kaczyński podpisał traktat lizboński, że był w Gruzji Mogę się z tym zgadzać bądź nie, oceniać dobrze lub źle, ale on był prezydentem i jakoś wypełniał swoje obowiązki, a nie tylko kochał swoją żonę. Robimy się do bólu sentymentalni i to jest oczywiście nakręcane przez media.

Ja z kolei odnoszę wrażenie, że w tej żałobie opłakuje się prezydenta Kaczyńskiego nie dlatego, że był mężem stanu, ale ze względu na Katyń, dlatego, że zginął w takim miejscu i w takim czasie.

Na ten temat nie chciałabym mówić. To jest coś, co będziemy umieli ocenić dopiero po pewnym czasie. To jest coś tak niezwykle symbolicznego, że ja, jako człowiek teatru nie potrafię tego w tej chwili ocenić. Oczywiście, śmierć w katastrofie samolotowej nie jest śmiercią bohaterską. Natomiast śmierć w drodze na obchody 70. rocznicy mordu katyńskiego, zmusza mnie do myślenia symbolicznego, nie racjonalnego.

Jak pani ocenia decyzję o pochowaniu pary prezydenckiej na Wawelu?

Gdyby przed podjęciem tej decyzji zapytano mnie, czy Kaczyński powinien spocząć na Wawelu, to oczywiście powiedziałabym, że nie. Ale teraz, gdy decyzja została podjęta, można się z nią pogodzić tylko tłumacząc sobie, że oddajemy w ten sposób honor Najjaśniejszej Rzeczpospolitej. Powiedzmy sobie szczerze, na Wawelu na pewno leżą jacyś książęta, którzy dla Polski zasłużyli się zdecydowanie mniej niż Lech Kaczyński. Wszyscy ci goście, którzy przyjadą na pogrzeb, będą oddawać honor Najjaśniejszej Rzeczpospolitej i narodowi polskiemu, narodowi, który kiedyś został oszukany, jeśli chodzi o Katyń. Tylko tak potrafię się z tym zgodzić. W innych kategoriach to jest nie do zaakceptowania. A decyzja zapadła, więc, protesty na nic się nie zdadzą, nie powinniśmy z tego powodu brać się za łby.

Katyń ciąży na wszystkich decyzjach związanych z ostatnimi wydarzeniami-nawet poprzedzających żałobę, począwszy od tego, żeby lądować mimo mgły.

Tak. Nie ma znaczenia, kto podjął decyzję o lądowaniu, kto zawinił. Istotne jest, że była presja wagi obchodów, tego, że ludzie czekali na uroczystości. Ta presja była tak silna, że zapadła decyzja całkiem nieodpowiedzialna, w jej wyniku 96 osób poniosło tragiczną i niepotrzebną śmierć, której można było uniknąć. To wszystko jest jednym ciągiem nieodpowiedzialności. Jak słusznie mówi Andrzej Wajda, pochówek na Wawelu spowoduje jeszcze większy podział tego społeczeństwa. Chciałabym, abyśmy mieli możliwość zadecydowania o tym, kto leży na Wawelu.

Czy ludzie mają prawo czuć się rozczarowani tą decyzją?

Oczywiście, że tak. Wiele osób, które szczerze i ciężko przeżywały śmieć prezydenta Kaczyńskiego, jest zawiedziona. Pewien taksówkarz powiedział mi, że po informacji o pochówku na Wawelu, natychmiast się otrząsnął, bo go krew zalała. Myślę, że ta decyzja, nieodpowiedzialna i nierozważna, spowoduje, że w poniedziałek ludzie skoczą sobie do gardeł tak, jak jeszcze tego nie widzieliśmy.

Spór polityczny to nie zawsze coś złego.

Nie zawsze. Dyskutujmy na tematy gospodarcze, socjalne, jak dzielić pieniądze. Są tysiące ważnych problemów do rozwiązania-choćby w kulturze czy edukacji - i każda partia polityczna powinna mieć możliwość wypowiedzenia swojego zdania. Ale ten spór nie będzie dotyczył takich kwestii. Będzie kłótnia o Wawel i o ocenę Lecha Kaczyńskiego.

*Izabella Cywińska -reżyserka teatralna i filmowa, autorka m.in. serialu Boża podszewka, minister kultury i sztuki w rządzie Tadeusza Mazowieckiego, obecnie jest dyrektorem artystycznym Teatru Ateneum w Warszawie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji