Artykuły

Makler piekła

Wielki repertuar szekspirowski i romantyczny, zwłaszcza w okresach politycznych przesileń, wystawia reżyserów na pokusę teatralnej aktualizacji. Nie był od niej wolny również Maciej Prus, kiedy - jeszcze jako dyrektor Teatru Dramatycznego - wystawił "Kordiana" Juliusza Słowackiego. Debiutując jako etatowy reżyser Teatru Polskiego inscenizacją "Ryszarda III" Williama Szekspira - wyzwolił się od tej pokusy. Tematem jego ostatniego przedstawienia nie jest Historia determinująca losy bohaterów politycznej gry, lecz ludzie uwikłani we własne zbrodnie.

Nie oznacza to, że reżyser jest przesadnie wierny literze tekstu. Skreśla w nim długą listę postaci, duchów oraz scen charakterystycznych dla elżbietańskiego teatru, w których Szekspir budował klimat narastającego napięcia. Prus tworzy klimat grozy wydobywając z dramatu samą esencję wydarzeń i myśli. Pozbawiając tragedię monumentalnego, niemal epickiego rozmachu, reżyseruje prawie kameralny spektakl o namiętnościach ludzi władzy i dworskiej intrydze. W tym zbliżeniu, książę Glaucester jest obecny na scenie bez przerwy jako inicjator i sprężyna wszystkich intryg. Jeśli nie jako główny rozgrywający, to w kulisach lub poprzez swych popleczników. To, co w wielu inscenizacjach było dziełem Historii, on wykonuje własnoręcznie. Świadomy ludzkich słabości, przędzie nić intrygi. Znając dawne okrucieństwa wrogów oraz wspólników, wikła ich w nowe zbrodnie, by potem bez wyjątku i litości skazać ich na śmierć. Robi tak, bo wie dobrze, że grzech rodzi się z grzechu. A on sam nie chce być ofiarą.

W spektaklu Macieja Prusa znakomitą kreację stworzył Jan Englert. Wystąpił tu w podwójnej roli - aktora i Ryszard III, nakładającego kolejne maski. Z początku jest to maska obłudnej pokory, z czasem cynizmu, w końcu bezwzględności i sadystycznego wyrafinowania. Kontrastują z nim tragiczne postacie kobiet - pełne rozpaczy matki, żony i kochanki. Jakby rodem z "Marii Stuart" pojawia się na scenie miotająca przekleństwa królowa-wdowa Małgorzata Niny Andrycz. Kobieco uległa jest Lady Anna Marzeny Trybały. Wyniosła i dumna Elżbieta Haliny Łabonarskiej, która we wspaniałym dialogu z Ryszardem III trzyma w napięciu teatralną widownię.

Ten statycznie rozegrany pojedynek na słowa to prawdziwa perła w spektaklu, choć zarazem wyjątek. Przedstawienie pełne jest bowiem dynamiki i klarownie skomponowanych scen zbiorowych, w których zmienność figur jest wyrazem taktyki politycznych stronnictw, przegrupowań i zamieszania w ich szykach.

Jednoznaczną perspektywę dla tych dworskich szachów tworzy oszczędna, lecz wielofunkcyjna scenografia Zofii de Ines: rozciągnięty skośnie przez czarną przestrzeń sceny podest. To krwawa droga i most do Tower, w którego podcieniach chowają się przerażeni dworzanie. Most, do którego przęseł przypierane są ofiary maklera piekieł.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji