Artykuły

Przez okno

- To jest troszeczkę jak filmy Jima Jarmusha. Wchodzi się w życie bohaterów, towarzyszy im i potem porzuca, domyślając się, co było przedtem i co będzie dalej - mówi o "Imieniu" Jona Fosse Agnieszka Glińska.

Glińska reżyseruje dramat w Teatrze Współczesnym. - Jest to bardzo wieloznaczny tekst. Marzę o tym, żeby każdy zobaczył w nim kawałek swojego domu.

Rzecz dzieje się współcześnie, gdzieś na prowincji. Do dawno nie odwiedzanych rodziców przyjeżdża dziewczyna w zaawansowanej ciąży. W ślad za nią pojawia się ojciec dziecka. Następuje konfrontacja dwóch pokoleń.

- Każdy z nas może to sobie wyobrazić - mówi reżyserka. - W każdym domu doszło kiedyś do takiego spotkania. Można zadać pytania, na ile jesteśmy dojrzali do takiego spotkania, na ile możemy sobie z nim poradzić, ile w takich sytuacjach chowamy w sobie, ile pokazujemy, na ile umiemy wyrazić uczucia, na ile chcemy się komunikować.

Tytułowe "Imię" to imię dziecka, które ma się wkrótce urodzić w sportretowanej tu rodzinie.

- Mamy w świadomości coś takiego, że nie nazwane nie istnieje - mówi Glińska. - Powołanie dziecka do życia nie odbywa się tu przez przygotowanie psychiczne, przez radość z jego urodzin, tylko przez upór dziewczyny, żeby nadać mu imię. Chłopak, który przyjeżdża za dziewczyną do jej domu, także nie ma imienia, bo nikt o to imię nie pyta.

Agnieszka Glińska trafiła na tekst przypadkiem, przeglądając "Dialog". Utwór przypomina jej trochę dramaty Thomasa Bernharda (z twórczością skandalizującego pisarza austriackiego mierzy się od wielu lat Krystian Lupa. Ostatnio wystawił w Teatrze Dramatycznym jego "Wymazywanie", reżyserował "Kalkwerk" oraz sztuki "Immanuel Kant" i "Rodzeństwo").

- Bardzo generalizując i upraszczając "Imię" mówi o zaniku umiejętności i chęci komunikowania się między ludźmi. Ten dramat otwiera przed nami wciąż nowe drogi pracy nad nim i możliwości interpretacji. To sztuka biopsyjna - pobiera się jakiś wycinek rzeczywistości i przygląda mu. To rzecz pozbawiona właściwie fabularnej konstrukcji. Nie ma wstępu, rozwinięcia ani zakończenia, nie ma punktów kulminacyjnych. To jest tak jakbyśmy zajrzeli przez okno do jakiegoś mieszkania i podejrzeli godzinę z życia bohaterów.

Występują: Monika Krzywkowska, Piotr Rękawik, Monika Kwiatkowska, Maria Mamona, Leon Charewicz, Przemysław Kaczyński.

Premiera 7 kwietnia, godz. 19.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji