Artykuły

Z innego świata

- Całość powinna być utrzymana w stylu lekkiego pastiszu, zarazem jednak w klimacie nostalgii, tajemnicy i grozy - mówi DOROTA KOŁODYŃSKA, projektantka kostiumów do "Tańca wampirów" w Teatrze Muzycznym Roma w Warszawie.

Scena Polska: Taniec wampirów to kolejny projekt, który przygotowuje Pani dla Teatru Roma, ale tym razem stanowi chyba wyjątkowe wyzwanie: ma Pani do zaprojektowania aż 150 różnorodnych kostiumów.

Dorota Kołodyńska: Rzeczywiście, jest to ogromne wyzwanie. Konieczne jest staranne przygotowanie projektu każdego kostiumu, z wszystkimi detalami, aby do niezbędnego minimum ograniczyć improwizację, kiedy już dojdzie do praktycznej realizacji. Całość powinna być utrzymana w stylu lekkiego pastiszu, zarazem jednak w klimacie nostalgii, tajemnicy i grozy. Taniec wampirów to przecież rodzaj baśni, którą Roman Polański opowiedział w swoim filmie. Nawiązujemy do tego filmu, ale chcemy stworzyć nie jego kopię, lecz autonomiczną teatralną wizję tej samej opowieści. Kostiumy dzielą się na kilka grup postaci występujących w różnych sytuacjach i scenerii. Obok głównych bohaterów - jak profesor Abronsius i jego uczeń Albert, piękna Sara czy hrabia Krolock - są trzy zasadnicze grupy: chłopi i Żydzi w karczmie oraz arystokraci-wampiry pojawiające na wielkim balu w zamku. Chłopi i Żydzi to grupy etniczne, wymagające pewnego realizmu, natomiast wampiry są czystą fantazją.

SP: Premiera zaplanowana jest na 1 października 2005. Kiedy więc musi się rozpocząć produkcja kostiumów tak, żeby był jeszcze czas na ostatnie poprawki?

DK: Mam już niemal w 90 procentach przygotowane projekty, ale teraz musimy zacząć zakupy materiałów, które trzeba będzie potem farbować i preparować na różne sposoby, przygotować różne elementy składające się na kostiumy, jak stelaże pod suknie historyczne, kołnierze, kryzy, fantazyjne elementy nakryć głowy. Wiele będzie naszywania ozdób, cekinów, koronek. Proces szycia zabierze dużo czasu, a trzeba jeszcze przewidzieć czas na pewnego rodzaju "psucie" już gotowych kostiumów, tak, aby uzyskać efekt zużycia i zniszczenia, dokonującego się nieraz w ciągu setek lat. To przecież stroje wampirów wychodzących z grobów. W końcowym etapie kostiumy będą ręcznie malowane, aby uzyskać niepowtarzalny malarski efekt tworzący aurę niesamowitości.

SP: Kim są dla Pani wampiry? Z czego czerpie Pani inspirację?

DK: Wampiry są postaciami fantastycznymi, należą do długiej tradycji literatury grozy - ale trochę wierzę w ich prawdziwość. Zbierając dokumentację sięgam więc po stare horrory, oglądam ilustracje i obrazy z okresu romantyzmu. Akcja sztuki dzieje się w połowie XIX wieku w Transylwanii, tradycyjnie uważanej za ojczyznę wampirów, ale moment historyczny dotyczy tylko realnych postaci. Wampiry należą do innego świata, w którym mieszają się epoki. Ich kostiumy powinny być dekoracyjne i niesamowite.

SP: Generalnie wampiry kojarzą się z czymś ciemnym i groźnym, ale Roman Polański nadał tej opowieści także charakter komediowy. Jak Pani zapatruje się na taką interpretację i jak zamierza połączyć grozę z dowcipem?

DK: Jest to przede wszystkim sprawa reżyserii. Mnie zależy na tym, aby wydobyty został charakter nieco makabrycznej groteski. Postaram się o podkreślenie pewnej przesady, przerysowania w kostiumach historycznych.

SP: Czy zamierza Pani wykorzystać elementy stroju polskiego?

DK: Przede wszystkim w kostiumach chłopów chciałabym podkreślić rys folklorystyczny kojarzący się z naszymi góralami. Tradycyjne będą stroje żydowskie. Być może wśród wampirów pojawi się typ polskiego szlachcica lub XVII-wiecznego husarza...

SP: Ostatnia scena Tańca wampirów jest bardzo nowoczesna, zawiera się w niej sugestia, że wampiry były i są wśród nas. Jaki ma Pani pomysł na przekazanie istoty takiego zakończenia?

DK: Rzeczywiście, jest to scena, w której wampiry występują w uwspółcześnionych kostiumach. Chciałabym zawrzeć w niej kwintesencję dzisiejszej mody, gdzie często nie ma wyraźnego rozróżnienia między strojem kobiecym a męskim, gdzie panuje swoisty eklektyzm. Jeśli w scenie pierwszego balu wampiry "historyczne" są somnambuliczne, w tej końcowej scenie musi być w nich coś współcześnie drapieżnego. Trudność techniczna polega na tym, że wampiry "historyczne" będą miały bardzo niewiele czasu na przekształcenie się w wampiry współczesne, na zmianę kostiumów i peruk. Tak więc ostatnia scena będzie pewnego rodzaju melanżem, współczesność przemiesza się z elementami przeszłości.

Na zdjęciu: Dorota Kołodyńska.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji