Artykuły

Surrealizm i Fredro

Na Wybrzeżu się zrobiło kulturalnie jak rzadko. Paweł Rydel - student Akademii Muzycznej z klasy Waldemara Wojtala w III Ogólnopolskim Konkursie Pianistycznym im. Ignacego Jana Paderewskiego został laureatem II nagrody (pierwszej nie przyznano) zdobywając koncertowy fortepian Yamaha. Tak się nam młodzież pięknie rozwija. Tymczasem w Cotton Clubie odbyło się spotkanie promocyjne z okazji ukazania się książki "Ciemna Niedziela" Władysława Zawistowskiego - poety i pisarza - człowieka teatru, byłego kierownika literackiego Teatru Wybrzeże. A w Gdyni gościem czwartku literackiego była Joanna Rawik, która przypomniała publiczności swoje - znane przeboje sprzed lat z najbardziej popularną chyba "Romantyczni".

Ani się obejrzeliśmy, a to już dziesięć lat minęło od śmierci bardzo popularnego na Wybrzeżu Lecha Bądkowskiego. Z tej okazji Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie zorganizowało dwa spotkania poświęcone życiu i twórczości tego pisarza. Na pierwszym spotkaniu zebrali się politycy uważający się za spadkobierców myśli politycznej Lecha Bądkowskiego, na drugim zaś dyskutowano o jego twórczości literackiej. Warto dodać, że Lech Bądkowski był pierwszym rzecznikiem prasowym gdańskiej "Solidarności".

W Gdańsku powiało surrealizmem. Na dwudniowej sesji zorganizowanej przez Muzeum Narodowe wspólnie z Uniwersytetem Gdańskim omówiono surrealistyczne aspekty twórczości Witkacego, a także surrealizm belgijski w kontekście francuskiego, gdy tymczasem w Pałacu Opatów w Oliwie można jeszcze odwiedzić wystawę fotografii jednego z wybitniejszych surrealistów René Magrita.

A w Teatrze Wybrzeże, na dużej scenie, na Targu Węglowym odbyła się premiera "Dam i Huzarów" Aleksandra hrabiego {#au#207}Fredry{/#}, spektaklu smakowicie przyrządzonego przez Mirosława Borka. I bardzo dobrze się stało, Fredro potrafi autentycznie zabawić i wzruszyć pod warunkiem, że reżyser wie, co uwypuklić, co podkreślić. I Mirosław Bork znakomicie podkreślił lekkość i ciętość fredrowskiego dowcipu, znakomite dialogi i wyrazisty rysunek postaci. Jak to dobrze, że reżyser nie zechciał na siłę uwspółcześnić tej sztuki. Bardzo dobrze poprowadzona intryga i znakomita gra Jerzego Kiszkisa jako Majora, Stanisława Michalskiego - Rotmistrza i wyzwalającej salwy śmiechu Anieli, brawurowo zagranej przez Joannę Bogacką, sprawiają, że bawiłem się świetnie. Łucja i Bruno Sobczakowie postarali się o bardzo funkcjonalną scenografię, a i kostiumy, zwłaszcza pań, dopełniały całości obrazu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji