Artykuły

Premiera Wesela. Tajemnice Wyspiańskiego

W Teatrze Narodowym w niedzielę premiera inscenizacji "Wesela" w reżyserii Jerzego Grzegorzewskiego.

To będzie jedenasta powojenna warszawska adaptacja dramatu Wyspiańskiego. Na stołecznych scenach ten dramat reżyserowali Adam Hanuszkiewicz, Kazimierz Dejmek, Krzysztof Nazar. Większość z tych inscenizacji wzbudzała ogromne emocje. Bo "Wesele" to ulubiony temat recenzentów - oglądają je zawsze przez lupę nie szczędzą złośliwych uwag, zabawnych komentarzy.

DOROTA SEGDA - Rachela

Fascynuje mnie to, jak inaczej słyszę tekst "Wesela" w Warszawie w Teatrze Narodowym niż w Krakowie wtedy, gdy grałam Pannę Młodą w Starym Teatrze. Jestem rodowitą krakowianką. Wyglądając z okna, widzę z lewej Bronowice, a z prawej kopułę kaplicy Zygmuntowskiej. Czuję się tutaj, jakbym w sobie miała cząstkę krakowskiej tajemnicy. Nie ma to związku z tym, czy zagram lepiej, czy gorzej. Niesamowite jest po prostu odkrycie tej tajemnicy, to, że ona istnieje. A tej tajemnicy w Racheli jest przecież najwięcej. Mam dużo szczęścia, że mogę się z tym zmierzyć.

ADAM FERENCY - Dziennikarz

Zacząłem próbować tę rolę rozjaśniony, mimo świadomości, że w akcie II czeka Dziennikarza spotkanie ze Stańczykiem. Wydawało mi się, że Dziennikarz powinien na tym weselu mimo wszystko się bawić. W trakcie prób stawałem się coraz bardziej mroczny. Jeśli Dziennikarz się rozjaśnia, to tylko na widok dziewczyny, a i to jest zagrane. Opanowywało mnie coraz większe przygnębienie, rola szła w stronę postaci sceptyka, zgorzkniałego faceta, który widzi, że wszystko jest spsiałe i skundlone, coraz mniej potrafi sobie z tym poradzić.

MARIUSZ BONASZEWSKI - Nos

istnieje tradycja grania Nosa w sposób charakterystyczny, komediowy, że to pijacka wersja Stanisława Przybyszewskiego. Nos w tym przedstawieniu to człowiek na granicy samobójstwa, świadomy swych wyborów, zbuntowany przeciwko sytuacji "Eviva l'arte!". Osoba w stanie delirycznym, ale świadomie podejmująca decyzję o piciu. To ma być Nos tragiczny, a nie komediowy. Nie mały, łysy facet, który jest śmieszny, ale intelektualnie wyposażony człowiek.

JERZY TRELA - Czepiec

Kim jestem w przedstawieniu...? No, chłopem. Mam wielki szacunek do tradycji, staram się z niej czerpać, ale chciałbym uniknąć rodzajowości. Istotny jest czas, w którym się robi "Wesele". Próbuję wychodzić z tradycji i szukać pewnych cech ponadczasowych, których nas uczy historia, a także współczesność. Nie można przed premierą wymagać od aktora oceny postaci. Mogę mówić o potrzebie grania w "Weselu", szczególnie u Grzegorzewskiego. Przed ponad 20 laty miałem możliwość grać Jaśka w jego krakowskiej inscenizacji. Czas się zmienił. Fascynuje mnie to, jak "Wesele" będzie funkcjonować dzisiaj.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji