Artykuły

Trzeba nauczyć się roli jak modlitwy

- Lubię teatr tradycyjny, stary dobry teatr klasyczny, klasyczne realizacje. Ale jak byłem na "Zemście", z ciekawością patrzyłem na nową realizację. Niech teatr poszukuje, ale niech też pokaże kostium, perukę, strój z epoki. Garniturów mamy dosyć na ulicy - o swojej pracy opowiada ADAM WOLAŃCZYK, aktor-nestor wałbrzyskiego teatru.

Z okazji jubileuszu 50 lat pracy artystycznej rozmawiamy z nestorem aktorów wałbrzyskiego Teatru Dramatycznego, Adamem Wolańczykiem.

Elżbieta Gargała: Urodził się Pan na Podkarpaciu. Jak to się stało, że związał Pan życie z Wałbrzychem?

Adam Wolańczyk: Kiedy skończyłem szkołę, zastanawiałem się, w jakim mieście osiąść, szukać teatru. Mój kuzyn Adam Pałczyński prowadził katedrę botaniki profesora Tołpy w Wyższej Szkole Rolniczej we Wrocławiu, stqd Wrocław. Siedem sezonów grałem we Wrocławiu. Miałem rolę chłopca w "Pamiętniku Anny Frank". Bardzo tę rolę lubiłem. Pamiątki tej realizacji znajdujq się w muzeum Anny Frank w Amsterdamie.

Też we Wrocławiu grałem Hucka Twaina i chłopca w "Czerwonych Pantofelkach" Andersena. Był to teatr objazdowy, przyjeżdżaliśmy z przedstawieniami do Wałbrzycha. Mieszkaliśmy w bazie w hotelu Grunwald i stqd jeździliśmy grać w Wałbrzychu i okolicznych miejscowościach. Byłem na "Zemście", pierwszym spektaklu nowo powołanego teatru w Wałbrzychu. Zaprzyjaźniłem się z dyrektorem Bronisławem Orliczem i zespołem. "Ja cię biorę, będziesz więcej grał" powiedział któregoś dnia Wyjeżdżałem jeszcze do in nych teatrów i wracałem. Tutaj jest gdzie wycieczki robić lubiłem zabytki tego regionu. Wałbrzyskie jest najbardziej zagęszczone przez zabytki. Ta ziemia mi się podobała, ludzie prości, spracowani. Wałbrzych poezją stoi dzięki takim ludziom jak Roman Gileta, pani, Krzysztof Kobielec. To zjawisko socjologiczne nowe w Polsce - imprezy artystyczne realizowane przez samych poetów i muzyków. To wspaniali ludzie. Widzę, jak przy tej biedzie dziesigtki ludzi fruwają w obłokach podczas wieczorów Kanapy Teatralnej.

Aktorstwo to wybór drogi. Czy daje satysfakcję?

- Aktorzy często przez specyfikę pracy majq swoje załamania, swoje obsesje, np. alkoholowe. Ja tego nie miałem. Maluję, piszę wiersze, fotografuję, filmuję, robię nalewki, interesuję się kuchnią. Mnie te dodatkowe zajęcia uratowały przed depresją. Ale jest druga tego strona - gdyby tylko teatr był moją pasją, wyniki miałbym lepsze. Ale po rolach, oprócz programów i afiszów, nie ma śladu. Wtedy nie było zapisu spektakli.

W dodatkowych dziedzinach też ma Pan osiągnięcia.

- Miałem wystawy fotograficzne w Wałbrzychu, Kłodzku i w Jeleniej Górze. Robię zdjęcia o tematyce teatralnej, pokazuję kulisy teatru, portrety aktorów. Piszę wiersze, zwłaszcza o ziemi lubaczowskiej, gdzie się urodziłem. Przed wojną to były miasteczka polsko-żydowsko-ukraińskie, mój kraj dzieciństwa. Jeździłem rowerem, fotografowałem zakochany w tej ziemi. Z musu ruszyłem w świat, bo tam przecież teatru nie było. Jeżdżę tam do rodziny, dzwonię, ale wracać za późno.

Jak Pan widzi teatr, nasz teatr również?

- Lubię teatr tradycyjny, stary dobry teatr klasyczny, klasyczne realizacje. Ale jak byłem na "Zemście", z ciekawością patrzyłem na nową realizację. Niech teatr poszukuje, ale niech też pokaże kostium, perukę, strój z epoki. Garniturów mamy dosyć na ulicy.

Zagrał Pan 127 ról teatralnych, na wałbrzyskiej scenie 110 ról. Które z nich są najbliższe pańskiemu sercu?

- Ze wzruszeniem wspominam rolę Czkawki w "Wieczorze Trzech Króli" w reżyserii Marii Kaniewskiej - tę rolę lubiłem. Miałem pięć ról w "Mistrzu i Małgorzacie" w reżyserii Andrzeja Marii Marczewskiego, grałem Starościca w "Kuligu" Józefa Wybickiego, w "Balladzie o Hubalu" Rawicza, w "Niezwykłych przygodach Pana Kleksa" dla młodzieży. Lubiłem rolę Dziadka w "Charlotta i Dziadek Szur-Szur" i Ragu-enau w Cyrano de Bergerac i rolę Czubukowa w "Oświadczynach" Czechowa.

A które role filmowe wspomina Pan najchętniej?

- Najwięcej grałem w serialach. Bardzo lubiłem rolę listonosza w "Przygrywce", role w "Opętaniu" i w niemieckim filmie "Spowiedź dziecięcia wieku".

Gratuluję roli w ostatniej realizacji wałbrzyskiego Dramatu "Niech żyje wojna" [na zdjęciu]. To przedstawienie jednym widzom się podoba, innym wręcz przeciwnie. Proszę powiedzieć o swoich odczuciach.

- Takie my pokolenie tragiczne, rzucone w historię. Ten spektakl trochę otwiera oczy. Byłem zaniepokojony, że nie miałem kaskady tekstu, ale dzięki pani reżyser rola się broni. Mój bohater wcielony do wojska jako chłopiec nie miał wyboru, ale na koniec upomina się o pamięć poległych. Nawet bandyta ma w sobie resztki człowieczeństwa. Czasem człowieka zbrodniarzem robiq okoliczności, czasem dewiacje.

Jakie ma Pan plany sceniczne?

- Jestem obsadzony w "Dynastii", którą pisze Sebastian Majewski. Dobrze, że teatr przechodzi etap poszukiwań, jest grupa młodych zdolnych aktorów, którzy żyją teatrem.

50 lat na scenie to piękny jubileusz.

- Jak mi "Sto lat" śpiewali, wszystko wróciło: i dobre, i gorsze chwile. Dziękuję organizatorom uroczystości. W tym zawodzie bywajg takie przedstawienia, że przelatują iskry między aktorami a publicznością. Miałem takie przedstawienia. To niezwykła relacja między aktorem a widzem. Takie momenty sq w życiu aktora, które dają poczucie szczęścia, niezwykłej więzi z widzem - to są minuty, ułamki minut. W sumie to okrutny zawód, trzeba być zawsze zdrowym, gotowym do pracy. Jak mnie ktoś pyta o radę, odradzam. Jednak ten zawód dał mi możliwość znajomości i przyjaźni z ludźmi o wielkich nazwiskach: Jerzy Andrzejewski, Cabaj, a przez niego cały literacki Wrocław, Kazimierz Wiśniak - scenograf, Janusz Warpechowski - autor scenografii do "Maskarady" Lermontowa, rosyjski aktor Smoktunowski, który grał Hamleta w filmie. Dzięki takim przyjaźniom człowiek rozwijał się i rósł.

Ma Pan doskonała pamięć. Czy to cecha wrodzona, czy efekt specjalnych ćwiczeń?

- Na pewno jest to cecha własna. Ale aktor dostaje tekst, czyta, próbuje, potem po prostu trzeba nauczyć się roli na pamięć, jak modlitwy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji