Artykuły

Porozmawiajmy o mężczyznach

"Są ludzie, którzy nie mogą zrozumieć tego, czego nie chcą zaakceptować" mówi Michael. I może przede wszystkim dla nich (dla nas?) przeznaczony jest ten spektakl. Co tu owijać W bawełnę - spektakl o homoseksualistach.

Zaczyna się zabawnie, na wesoło. Z okazji urodzin Harolda odbywa się gejowskie przyjęcie. Goście przybywają kolejno, każdy z nich uosabia inny typ - czy może stereotyp - pederasty: subtelny intelektualista o wyrafinowanych gustach, zamyślony efeb w jadowicie czerwonych spodniach, prostacki osiłek, wynajmowany "na godziny", zniewieściały, nieznośnie krygujący się młodzieniec w na poły damskim przyodziewku. Gawędzą, flirtują, tańczą - nie lada okazja do sytuacyjnych żartów, utrzymanych na granicy dobrego smaku, budzących żywiołową wesołość na widowni.

Stopniowo jednak zabawa przekształca się w psychodramę. Spadają maski, wychodzi na jaw okrutna prawda. Przekleństwo losu, który skazuje na życie w obrębie zamkniętej, wstydliwie izolowanej społeczności. Ciężar miłości odczuwanej jako prawdziwa i głęboka a jednak postrzeganej jako żałosna, komiczna. Tragedia jednostki, która uparcie walczy o akceptację, podczas gdy sama siebie zaakceptować baz reszty nie umie. Śmiech zamiera na widowni. "Pokażcie mi szczęśliwego homoseksualistę, a pokażę wam uśmiechnięte zwłoki".

Na Zachodzie, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych, temat od dawna już bywa prezentowany na scenie bez skrępowania. Teatr mówi o homoseksualistach, homoseksualiści poprzez własny, gejowski lub lesbijski teatr mówią o sobie. U nas wciąż jeszcze temat pozostaje drażliwy, ma wszelkie cechy obyczajowego tabu. Co w pewnym stopniu mści się na przedstawieniu w Prezentacjach. Aktorzy lękają się kreślić role nazbyt wyraziście, uciekają w drobne "gierki" i stereotypy, by zasygnalizować dystans do bohaterów. Najwyraźniej widać to na przykładzie Emory, z którego Andrzej Chyra czyni nie tyle zniewieściałego młodzieńca co raczej człowieka, który demonstracyjnie udaje zniewieściałość i sam najlepiej się tym bawi.

Trudno się jednak dziwić - w końcu chodzi o przedsięwzięcia pionierskie. Sprawa przewijała się już przez warszawskie sceny - na sposób prowokacyjny w przedstawieniu Pracowni Teatr według tekstów: Copi'ego, na sposób żartobliwy w spektaklu "Love" w Rampie. Ale bodaj po raz pierwszy potraktowano temat całkiem serio, skłaniając publiczność do: namysłu i swobodnej dyskusji.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji