Artykuły

Premiera w Teatrze Osterwy

Jutro premiera "Wesela" w Teatrze im. Juliusza Osterwy. Przedstawienie będzie nawiązywać do współczesności, ale nie zobaczymy tam wielu wątków politycznych. Po raz pierwszy na deskach teatru przy ul. Narutowicza "Wesele" wystawiono w 1906 roku na benefis Eugenii Bogusińskiej. Tekst jednak został okrojony przez cenzurę i lublinianie zobaczyli tylko fragmenty sztuki. Najsłynniejsze lubelskie "Wesele" zostało wystawione w 1944 roku. Premiera, ze względu na godzinę policyjną, odbyła się o godz. 14.30. Zaskakująca była muzyka, w którą wpleciono dźwięki żołnierskiej pobudki. To wszystko wprowadzało akcent nadziei. Wiele osób płakało, bo było to dla nich pierwsze przedstawienie powojennych doświadczeniach.

Ostatni raz sztukę w Lublinie można było oglądać 22 lata temu. W sobotę w Teatrze im. Juliusza Osterwy odbędzie się premiera nowej wersji sztuki Wyspiańskiego. Zobaczymy w niej również aktorów, którzy grali w "Weselu" w latach 80., a wśród nich Jerzego Rogalskiego (wówczas Pan Młody, teraz Czepiec) i Henryka Sobiecharta (wcześniej Poeta, obecnie w roli Gospodarza).

Jak mówi reżyser i dyrektor artystyczny Teatru im. Juliusza Osterwy, Krzysztof Babicki, sztuka nie zakończy się optymistycznie. Będzie opowiadać o problemach społecznych. - Chciałbym, aby spektakl był trochę współczesny. Dziś nie ma już np. Moskala w takim rozumieniu jak wtedy, gdy Wyspiański pisał "Wesele". Chcę, aby spektakl mówił o nas, a nie o polityce. Będzie opowiadać o niszczycielskiej sile sporów - mówi.

Krzysztof Babicki od lat starał się ustrzec przed reżyserowaniem "Wesela": - To trudny tekst. Dopiero gdy przeżyje się kilkadziesiąt łat, wie się, że nie trzeba sztuki kończyć nadzieją. Jest to sztuka porażająca. W zakończeniu przecież na własne życzenie bohaterowie zaczynają tkwić w bezruchu. Bo czym jest chocholi taniec i jak tam znaleźć optymizm? Dlatego staramy się finał zrobić w sposób poważny i przejmujący.

Spektakl będzie trwał trzy godziny, ponieważ zachowana jest większość tekstów z dramatu. - Są nawet dwie przerwy, tak jak zaplanował Wyspiański - mówi Babicki. Wiele tekstów ma być wypowiadanych w ten sposób, aby widz mógł zrozumieć znaczenie przez emocje, a nie dosłownie, ponieważ wiele słów stało się archaizmami.

W sztuce nie zobaczymy zbyt wielu innowacji, choć wiele strojów nie będzie charakterystycznych dla początku XX wieku. - Nie chcemy odtwarzać wątków etnograficznych. Celowo wprowadzamy elementy, które stawiają tekst ponad czasem - mówi scenograf Marek Braun. Do spektaklu Barbara Wołosiuk przygotowała aż 40 kostiumów.

A co ze scenami erotycznymi? - Będą, ale nie zdradzę szczegółów. Każdy musi sam przyjść i zobaczyć - śmieje się odtwórczyni roli Panny Młodej Magdalena Sztejman-Lipowska.

Głównym atutem ma być to, że na scenie zobaczymy wiele pokoleń aktorów. Choć zaskoczeniem może być młodziutka Rachel grana przez Joannę Laskowską oraz nie dziewczęca, a kobieca i dojrzała Panna Młoda.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji