Artykuły

Warszawa. Montownia przed premierą "Kubusia Fatalisty"

Ekstrawertyk Kubuś i nieudacznik Pan - za sprawą Denisa Diderota od 1773 roku wędrują po kartach literatury, tworząc nierozłączna parę. Kim byłby dzisiejszy Kubuś Fatalista? Czy w XXI wieku jest miejsce na filozofię Kubusia? Na te pytania stara się odpowiedzieć Teatr Montownia, który przygotowuje nową wersję powiastki Diderota. Premiera już 27 marca na scenie Och-teatru.

- To jest literatura wysokiej klasy. Zależy mi na tym, żeby rozpoznać ducha Diderota, a jednocześnie poszukać współczesnej formy dla wystawiania klasyki na scenie - mówi Wiadomościom24.pl Krzysztof Stelmaszyk, reżyser spektaklu.

Pan i jego sługa różnią się od siebie zasadniczo, ale istnieć bez siebie nie mogą. Kubuś (Rafał Rutkowski) - wiejski filozof i gaduła, potrzebuje słuchacza, czyli Pana (Jan Monczka), ten zaś - życiowy nieudacznik znajduje w nim opiekuna i przewodnika. - Kubuś jest typem, który czerpie z życia garściami, ale jednocześnie ma jakąś etykę - mówi Krzysztof Stelmaszyk. - Brać dla siebie dużo, ale dawać też innym - to jego sposób na życie. Natomiast jego pan jest porąbany w środku - żartuje reżyser. - Jest jemiołą, pasożytem, który czerpie z Kubusia. Jego służący jest dla niego takim wiejskim psychoterapeutą. Pan żyje dzięki innym, nie ma swego życia, więc jest żądny opowieści Kubusia, ale to jest chore - podsumowuje Stelmaszyk.

Diderot porusza w swojej powiastce wszystko to, co ważne dla czytelnika XVIII-wiecznego, żyjącego u schyłku epoki, ale dotyka też kwestii uniwersalnych. Przekonanie Kubusia, iż wszystko co nas spotyka na świecie dobrego i złego zapisane jest w górze" prowadzi do egzystencjalnych pytań o to, na ile możemy kształtować swój los.

Aktualne, niezależnie od epoki są też kwestie relacji damsko-męskich, przez Diderota podjęte z

poczuciem humoru. W spektaklu nie zabraknie więc żartobliwych, zabarwionych erotyzmem opowieści o amorach, zalotach i zdradach. Ciało i jego potrzeby to dla Kubusia bardzo ważny temat. - Istnieje kilka adaptacji "Kubusia...". My skorzystaliśmy z wersji Witolda Zatorskiego - mówi Stelmaszyk. - Ciężko jest przekazać całą problematykę tego utworu. Zatorski postawił na erotykę, przy okazji nie zapominając o sprawach społecznych. Sprawdzimy więc, czy między komedią a dramatem jest miejsce na coś jeszcze - dodaje reżyser.

Niezliczone anegdoty i dygresje z nieoczekiwanymi puentami, okraszone swoistą, "ludową" filozofią Kubusia na scenie odgrywać będzie na oczach widzów trupa aktorska. Dodatkową atrakcją ma być muzyka, wykonywana i miksowana na żywo.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji