Artykuły

Śmiesznie w Dniu Teatru

Krzysztof Zaleski niewątpliwie zaskoczył widzów swoją koncepcją sceniczną molierowskiej komedii w nowym tłumaczeniu - "Medyk mimo chęci". Jan Polewka używa języka bardzo współczesnego, bardzo kolokwialnego i zabawnego. Scenografia Marka Chowańca i pomysł reżysera - to żart z mass mediów i telewizyjnej, zbiorowej wyobraźni. Dlatego Ewa Kasprzyk jako Mamka u Gerona wygląda jak Marylin Monroe, Małgorzata Brajner jako Lucynka jest wytworem cywilizacji techno, a jej ukochany Leonek, grany przez Włodzimierza Ciborowskiego jest przebrany w kostium na pól molierowski, a na pół power-flower, w dodatku jeździ niczym skate na jednej wrotce. Sam Zganarel - Mirosław Baka ma kostium niczym hellangel, czy haevy metalowiec. Bo wszystko jest tu żartem, eklektycznym skrótem i niezmiernie śmieszną komedią. Nie dla molierowskich purystów, co prawda. Czy ta sama sztuka wystawiona tradycyjnie byłaby aż tak atrakcyjna? Nie jestem przekonana. Brawa dostawał chór lekarzy. Choć reżyser zaklinał się na prasowej konferencji, że nie ma tam żadnych aluzji do sytuacji służby zdrowia - dialogi i konteksty były aż nadto czytelne. Publiczność reagowała gorącymi oklaskami i śmiechem. Bardzo rzadko tak żywiołowo zachowuje się "oficjalna", premierowa, zazwyczaj powściągliwa widownia.

Zanim zaczął się spektakl znakomita aktorka Halina Winiarska odczytała przesłanie dla ludzi leatru. Następnie przemawia! rektor Politechniki Gdańskiej prof. Aleksander Kołodziejczyk, prawdowpodobnie, jak mawia się w języku teatru w "nagłym zastępstwie", jako członek Pomorskiej Rady Kultury. Ani wojewoda, ani marszałek, ani prezydent miasta nie byli obecni, zatrzymani zapewne innymi, ważniejszymi od Dnia Teatru obowiązkami choćby z adiencją u arcybiskupa. Z uwagi na te obowiązki rozdali nagrody w ratuszu, w pośpiechu parę godzin wcześniej.

Po przedstawieniu odbył się tradycyjny bankiet na 400 osób. Tym razem widzowie nie rzucili się do jadła panicznie, jak to bywało dotychczas, zanim artyści zmyli szminki. Stół był bowiem (za radą "Głosu Wybrzeża") zastawiony parawanem, który odsłonięto we właściwym momencie, gdy dała znak toastem dyrektor Ewa Bonk-Woźniakiewicz.

Dużym sukcesem okazała się także inna premiera tego dnia - "Antygony" w Teatrze Miejskim w Gdyni, którą reżyserował niezmiernie utalentowany uczeń Grotowskiego Mirosław Kocur.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji