Artykuły

Wszechstronne aktorskie "pszczółki"

"Pszczółka Maja" w reż. Małgorzaty Kałędkiewicz i Izabeli Piątkowskiej w Teatrze im. Bogusławskiego w Kaliszu. Pisze Bożena Szal-Truszkowska w Ziemi Kaliskiej.

Oj, napracowały się dziewczyny, jak dwie pszczółki. Same napisały scenariusz, wyreżyserowały spektakl, wykonały lalki, kostiumy i dekoracje - no i wreszcie same w nim zagrały. A publiczność była autentycznie zachwycona.

Do tej pory tak wszechstronne umiejętności wśród aktorów Teatru im. Wojciecha Bogusławskiego w Kaliszu objawiał jedynie Marek Sitarski. A kiedy go zabrakło, Małgorzata Kałędkiewicz i Izabela Piątkowska udowodniły, że wcale nie są gorsze. Przygotowały prawdziwą niespodziankę dla najmłodszych widzów, która mile zaskoczyła także dorosłych.

Spektakl "Pszczółka Maja", którego premiera odbyła się w minioną sobotę na Scenie Kameralnej, zbudowany został na motywach animowanego serialu telewizyjnego, niegdyś bardzo popularnego. Przez całe lata dzieciaki oglądały go codziennie "na dobranoc", a potem zasypiały przy dźwiękach piosenki, którą śpiewał im ciepłym głosem Zbigniew Wodecki.

Czy w epoce "super-menów" i "kosmicznych wojen" przygody pracowitej pszczółki i jej przyjaciół z zielonej łąki mogą być jeszcze atrakcyjne? Okazuje się, że jak najbardziej! Autorki spektaklu z całego bogactwa serialowych wątków wybrały tylko kilka epizodów, ale za to z udziałem najbarwniejszych postaci (jak okropna pajęczyca, wesoły konik polny czy zdyscyplinowany oddział mrówek) i wokół nich zbudowały kolejne odsłony przedstawienia. Wyszło z tego widowisko żywe, dynamiczne, bardzo zabawne i trochę pouczające (ale nie nachalnie!), a przede wszystkim bezbłędnie trafiające do najmłodszych. Obie aktorki zaimponowały umiejętnością prowadzenia lalek i błyskawicznego przeistaczania się z jednej postaci w drugą, sprawnością i kondycją fizyczną, dużym poczuciem humoru, a także znakomitym kontaktem z młodą widownią, która szybko dała się wciągnąć w dialog ze scenicznymi postaciami.

Spektakl ma jeszcze tę zaletę, że można go zagrać praktycznie w każdej większej sali, gdzie tylko uda się ustawić trzy parawany (z fragmentami zielonego pejzażu) i trochę krzesełek dla widowni. A jeszcze lepiej rozrzucić po podłodze poduszki, bo wtedy jest bliżej do tej kolorowej i wesołej łąki, gdzie tyle się dzieje ciekawego.

Wszystko to wróży kaliskiej "Pszczółce Mai" długi sceniczny żywot i spore powodzenie wśród najmłodszych amatorów teatru.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji