Artykuły

Śmierć po słoweńsku

"U Pani Miłosierdzia". w reż. Silvana Omerzu Teatru Mladinsko z Ljubljany na XIII Międzynarodowym Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych w Łodzi. Pisze Joanna Rybus w Gazecie Wyborczej - Łódź.

Pierwszy gość zagraniczny 16. MFSPiN podzielił widownię. Bo choć teatr Mladinsko to przedstawiciele alternatywy (uważani za jednych z najciekawszych w Europie), to jednak nie rozlewali hektolitrów wody i nie wykrzykiwali do mikrofonu jakichkolwiek manifestów. Trudno nie odnieść wrażenia, że część widzów właśnie tego oczekiwała. Nadzieję mógł też im dawać życiorys artystyczny Silvana Omerzu, reżysera spektaklu. Słoweniec na początku kariery tworzył niezwykle makabryczne i nieprzyzwoite spektakle lalkowe dla dorosłych. Ale kilka lat temu jego teatr złagodniał, czego dowodem jest choćby spektakl z 2005 roku oparty na powieści modernistycznego pisarza Ivana Cankara.

(...)

Słoweńcy ograniczyli liczbę miejsc i ustawili widownię na scenie Teatru Powszechnego. Zainteresowanie spektaklem było tak duże, że w trakcie przedstawienia część publiczności siedziała na podłodze albo stała na schodach.

Na scenie ustawiono osiem szpitalnych łóżek. Przy każdym stał drewniany "krzesłowózek", na którym bohaterowie siadali podczas kolacji. W tle znajdowały się rozsuwane drzwi z wyciętym krzyżem. Za nimi umieszczono symboliczne popiersie ukrzyżowanego Chrystusa.

Na siedmiu łóżkach leżały identyczne, półtorametrowe "nagie" lalki - bohaterki spektaklu. Miały drewniane kończyny z naturalną ilością "stawów" i plastikowe, lekko prześwitujące torsy, w których znajdował się trzonek umożliwiający animatorkom poruszanie lalkowymi głowami. Aktorki ubrane w białe koszule sięgające ziemi i grube wełniane skarpety siedziały obok łóżek. Były duszami lalek i aniołami stróżami, które pomagały im w każdym ruchu. Ruchu niezwykle precyzyjnym i zaskakująco przypominającym naturalne ludzkie odruchy - lalki kulały, powłóczyły nogami...

"U Pani Miłosierdzia" to spektakl dla cierpliwych, którym nie przeszkadzała niewielka liczba dialogów. W jednej ze scen procesja przechodziła przez kilka minut. W innej hrabina, która miała zwyczaj odwiedzać chore dziewczyny, na oczach widzów obierała pomarańcze, uważnie dzieląc je na porcje. Kto jednak wykazał się wytrwałością, dostał nagrodę w postaci teatru ekspresji i gestu oczarowującego szczegółami. Teatr Mladinsko z Ljubljany pokazał klasę i alternatywę na wysokim poziomie, a ja ich spektakl zaliczam do przyjemnych.

***

Caly artykuł w Gazecie Wyborczej- Łódź.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji