Artykuły

Kunsztowna Arkadina

W najnowszym spektaklu Sceny Prezentacje występuje Halina Winiarska. Warszawiacy zyskali tym samym rzadką okazję, by podziwiać kunszt jednej z najwybitniejszych polskich aktorek, od prawie trzydziestu lat związanej z gdańskim teatrem Wybrzeże. Szkoda taką okazję przegapić.

Zwłaszcza że w stołecznych teatrach coraz rzadziej, niestety, zdarza się nam widywać podobne kreacje - skomplikowane, a jednak logiczne i konsekwentne, oszczędne w środkach wyrazu, a jednak przejmujące. Winiarska tworzy przenikliwy portret psychologiczny postaci, tak przenikliwy, że spektakl śledzi się z zapartym tchem, choć sztuka bynajmniej nie obfituje w dramatyczne wydarzenia.

Przez prawie półtorej godziny obserwujemy jak niemłoda już aktorka przygotowuje się do wyjścia na scenę. W dość obskurnej garderobie - staroświecka umywalka, stoliki zawalone kosmetykami, bujany fotel, parawan, deska do prasowania - Fanny Ellis powoli się charakteryzuje: wklepuje podkład, pudruje twarz, kładzie cienie na powieki. Raz po raz nerwowo powtarza słowa roli, których nie może zapamiętać. I cały czas gawędzi ze starym garderobianym Hektorem (Bohdan Ejmont). Ta rozmowa - właściwie jest to przeważnie monolog - ujawnia kolejne fakty z życia bohaterki. Życia bez reszty podporządkowanego błyskotliwej karierze, która zmusiła Fanny do rozstania z dziećmi, skazała na samotność, w końcu wpędziła ją w alkoholizm. Teraz aktorka powraca na scenę, by zagrać Arkadinę w "Czajce" Czechowa. Boi się. Załamuje. Walczy z przemożną chęcią, by wypić choć kieliszek dla uspokojenia nerwów. Brutalnie pastwi się nad Hektorem, by w następnej minucie łkać rozpaczliwie w jego objęciach.

Pogrążając się we wspomnieniach, co i rusz przerywa charakteryzację, ale zaraz znów do niej powraca. "Prace remontowe muszą posuwać się naprzód" - mówi z gorzką ironią. Nakleja sztuczne rzęsy, różuje policzki, starannie zakreśla kontury warg. W miarę jak wzbogaca się psychologiczny portret Fanny, blada twarz Winiarskiej nabiera kolorów. Jeszcze peruka, jeszcze wytworna, kremowa suknia z przełomu wieków, jeszcze kapelusz z szerokim rondem - na oczach widzów stopniowo kształtuje się sylwetka Arkadiny. Na razie wciąż jest to zaledwie kostium - spod kapelusza spoglądają oszalałe z przerażenia oczy Fanny. Po chwili jednak widzimy ją na scenie: za plecami publiczności rozsuwa się czarna kotara nieoczekiwanie odsłaniając dekoracje do "Czajki". Tylko jeden wystudiowany gest, tylko dwa zdania czechowowskiej roli - ale to już cała Arkadina i tylko Arkadina. Na widowni wybucha burza oklasków.

Bo też doprawdy Winiarska na nie zasługuje. Podobnie zresztą jak partnerujący jej Bohdan Ęjmont, który potrafi zasygnalizować homoseksualizm Hektora bez kuszącej w takich rolach przesady. Potrafi też oddać cichy dramat prostodusznego prowincjusza, którego bez reszty oczarowała magia sceny, oczarował talent gwiazdy.

Sztuka Johna {#au#3025}Cromwella{/#} nie jest oczywiście ani specjalnie głęboka, ani odkrywcza Przywołuje temat niemiłosiernie już na naszych scenach wyeksploatowany -skojarzenie z "Garderobianym" {#au#391}Harwooda{/#} samo się narzuca. Takich skojarzeń jest zresztą więcej - dywagacje o sztuce teatru i istocie aktorstwa powracają ostatnio z iście maniackim uporem. Toteż fakt, że publiczność po raz kolejny zdolna jest ich wysłuchać z zainteresowaniem, zakrawa na cud.

No, ale jak wiadomo, w teatrze zdarzają się cuda. Czasami.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji