Artykuły

Gdańska inscenizacja "Sztukmistrza z Lublina"

Po kilku realizacjach teatralnych głośnej książki żydowskiego pisarza polskiego pochodzenia Isaaca Bashevisa Singera "Sztukmistrz z Lublina" poku­sił się o nią Stanisław Różewicz. O wystawieniu tego spektaklu w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku dys­kutowano w kuluarach już od dłuższego czasu. Na premierę czekano z dużym zniecierpliwieniem i mieszanymi uczuciami: czy po okresie milczenia gdań­skiego teatru będzie to strzał to przysłowiową "10", czy też kolejna pozycja wchodząca na afisz bez specjalnego entuzjazmu? Poza tym, na ile reży­serowi - głównie filmowemu - przecież takim jest S. Różewicz - uda się zmierzyć z adaptacją książ­ki I. Singera dla potrzeb teatru?

Wszystkie te wątpliwości rozwiała premiera. Po­nad 2-godzinny spektakl (trochę przydługi zwłasz­cza w I części), grany mimo sobotnio-karnawałowego wieczoru przy pełnej widowni - okazał się wy­darzeniem.

Ci, którzy wcześniej obejrzeli wrocławską insce­nizację mieli możliwość skonfrontowania odmien­nego potraktowania tego samego tworzywa przez dwóch reżyserów. Różnica polegała m. in. na wydo­byciu przez S. Różewicza dramaturgii, liryzmu, ca­łej bogatej filozofii, która odgrywa znaczącą rolę w kreacji głównego bohatera - Sztukmistrza czyli Jaszy Mazura.

Zarysowany i wyeksponowany został zasadniczy konflikt bohatera między wiarą (judaizmem, chrze­ścijaństwem), a prawami nauki, konflikt praktycz­nie nierozwiązalny.

Jasza Mazur, prowincjonalny aktorzyna, magik, hipnotyzer ma możliwość pełnego wypowiedzenia się, zadumy nad tajemnicami tego świata, prawami rzą­dzącymi naturą, wreszcie zadawania pytań, które pozostają retorycznymi. Rozdarty między wiarą o niewiarą, zostaje skazany na pastwę demonów, roz­taczających przed nim nowe perspektywy. Stąd kult sławy, marzenie o karierze wielkiego artysty, pieniądzach; nie jest też w stanie oprzeć się pokusie swobody seksualnej, zdradza więc wierną mu żonę Esterę z każdą napotkaną kobietą. W rezulta­cie ponosi klęskę, złe demony kierują go na drogę przestępstwa, dokonuje próby włamania, by zyskać pieniądze. Po czasie wraca jednak na drogę swoich cnotliwych, religijnych praprzodków - Żydów, "by stać się Żydem jak wszyscy inni". (Tu znakomity monolog Jaszy, przemienionego w Jakuba Pokutni­ka). Ex-sztukmistrza widzimy w końcowej scenie rozmodlonego w rytualnej szacie jako świętego mę­ża na tle olbrzymiego ołtarza w bóżnicy.

Doskonale kreacje aktorskie w gdańskim spek­taklu stworzyli K. (Gordon - odtwórca roli Sztuk­mistrza, F. Staniewski - grający Wolskiego, S. Michalski jako Herman, H. Słojewska która wcieliła się w postać Rejcy, czy sympatyczna asystentka Sztukmistrza, Magda - D. Kolak.

Nie bez znaczenia dla wymowy całego przedsta­wienia pozostaje scenografia M. Kołodzieja - rozbudowana, zaprojektowana z dużym rozmachem (zwłaszcza ołtarz w żydowskiej świątyni), która wspomogła w odtworzeniu klimatu Singerowskiej powieści, podobnie zresztą muzyka A. Głowińskiego (wykorzystano tu fragmenty utworów F. Chopina i piosenki ludowe w opracowaniu J. Ficowskiego)

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji