Artykuły

"Wizyta starszej pani" w Krakowie

Lidia Zamkow-Słomczyńska wyjechała z Krakowa przed kilkoma laty jako początkujący reżyser. Powró­ciła bogatsza o doświadczenia zdo­byte w teatrach Wybrzeża i Warsza­wy, gdzie dała szereg ciekawych i twórczych przedstawień. Jej "bile­tem wizytowym" złożonym naszemu miastu była "Wizyta starszej pani" Friedricha Durrenmmatta, którą wystawił teatr im. Słowackiego. Sztukę tę omawialiśmy z okazji jej polskiej prapremiery w teatrze Dejmka w Ło­dzi oraz premiery w warszawskim Teatrze Dramatycznym.

Lidia Zamkow-Słomczyńska jest reżyserem "Wizyty" i jej głównym aktorem, gra Klarę Zachanassian.

"Wizyta starszej pani" mogłaby się zmieścić w Grand - Guignol, gdyby zemstę Klary przedstawić realistycz­nie. Fantastyka likwiduje drastycz­ność, nadaje jej artystyczny wymiar, dokonuje deformacji treści fabular­nej na filozoficzną" - pisze reżyserka w "Liście do autora" zamieszczo­nym w programie. Klara Zachanassian i jej orszak, baśniowi i nieprawdziwi, każą myśleć a nie oburzać się.

"Wizytę starszej pani" wystawio­no według wskazówek zawartych w tekście sztuki. Dekoracje wyjeżdżają z zapadni lub unoszą się w górę, pociąg przedstawiony jest przez grę świateł i muzykę. Scenograf Andrzej Cybulski, na tle ciemnych kotar, czy schematycznego zarysu czarno - bia­łego miasta, posługując się światłem i "prawdziwymi" meblami, stworzył dziwne, zmieniające się ciągle deko­racje. Zaprojektowane przez niego kostiumy podkreślały przejście gulleńczyków od prowincjonalnej nędzy do "nylonowego" dobrobytu. Świet­ne są zwłaszcza stroje Klary Zachanassian. Sztuka została obsadzona bardzo starannie. Władysław Woź­nik gra prowincjonalnego sklepika­rza Illa. Jest równocześnie pospolity i tragiczny, śmieszny kiedy w pierw­szych scenach puszy się jako pierw­szy kochanek miliarderki, wstrząsa­jąco wyrozumiały, kiedy pod koniec patrzy jak jego najbliższa rodzina ku­puje auta i futra na rachunek jego śmierci. Niesamowity orszak Klary stanowią Włodzimierz Macherski - (Ochmistrz), wytworny i opanowany. Mężowie VII, VIII, IX - gra Ryszard Pietruski, Koby i Loby - to Irena Hrehorowicz i Kazimiera Szyszko - Bohusz. Sprawiedliwymi miasta Gullen, którzy ostatni ulegają pokusie, są Nauczyciel - E. Solarski i Lekarz - M. Jabłoński.

Mimo mocnej obsady i bardzo do­brej gry całego zespołu nad przedstawieniem dominuje Klara Zachanassian Lidii Zamkow - Słomczyń­skiej. Znakomita, jest stworzona i przez nią zewnętrzna sylwetka Klary - kobiety starej, która z katastrofy wyszła z protezami ręki i no­gi i z młodą gładką sztuczną twa­rzą. Klara jest szczupła i zgrabna, ale w swoich pięknych toaletach po­rusza się niesamowicie, ciało na po­zór tak starannie utrzymane jest ka­lekie, co zdradzają ruchy, podpieranie się cieniutką czarną laseczką. Lidia Zamkow mówi krótkimi zda­niami, obojętnym, opanowanym głosem. Tylko raz ciało jej skręca się z bólu, a głos przechodzi w krzyk - kiedy Ill pyta o dziecko. Dopiero wtedy rozumiemy Klarę, sprawy dla innych przebrzmiałe od dawna, dla niej są ciągle żywe i bolesne. Klara Zachanassian jest opanowana do koń­ca: stojąc nad ciałem Illa obojęt­nym głosem wydaje dyspozycje co do przewozu trumny. Jest już w stro­ju podróżnym, ma spodnie i czarny sweter, jest młodzieńcza i wytworna. Podaje burmistrzowi czek na miliard, ochmistrz zarzuca jej na ramiona płaszcz. Klara obraca się - i oto odchodzi w głąb sceny stara, o po­chylanych plecach kobieta, której nic już w życiu nie czeka, Lidię Zamkow zakrywają inni aktorzy, ale widzowie ciągle widzą to odejście znakomitej aktorki. Może dlatego ra­zi finał, litania do dobrobytu wypowiadana przez gulleńczyków we fra­kach i balowych sukniach. Zakoń­czenie osłabia wrażenie sztuki, z któ­rej chciałoby się wynieść obraz zna­komitej "starszej pani".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji