Artykuły

Warszawa. Aplauz dla spektaklu z Wojewódzkim

Wczorajsza premiera spektaklu "Zagraj to jeszcze raz, Sam", który otworzył teatr Michała Żebrowskiego, okazała się wielkim sukcesem. Na otwarcie przybyło mnóstwo gości. Miłośników teatru, ludzi kultury czy gwiazd.

Tu zagrało wszystko. Piękne wnętrza Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie (naprawdę "komnaty" pałacu robią wrażenie), muzyka i miłe przywitanie. Gdy goście zaczęli zasiadać na swoich miejscach okazało się, że... zabrakło miejsc siedzących. Atmosfera jednak była tak dobra, że ludzie sobie ustępowali. Michał Żebrowski odniósł ogromny sukces - stworzył teatr dla wszystkich.

Spektakl o Kubie Wojewódzkim

Największą atrakcją premiery był Kuba Wojewódzki, który zagrał główną rolę Allana. Ubrany w kraciastą koszulę, wyciągnięte spodnie i wełnianą czapkę bawił całą salę. Historia mężczyzny, który walczy z kryzysem wieku średniego idealnie pasowała do showmana. Kuba poradził sobie fantastycznie. Nie zapomniał tekstu i starał się zagrać według wskazówek mistrza Michała Żebrowskiego. Niestety ciężko było zobaczyć na scenie głównego bohatera Allana. Przez dwie i pół godziny widzieliśmy tylko wygłupiającego się Kubę Wojewódzkiego. I bardzo ważna rzecz (chyba dla samego Kuby) - zagrał zdecydowanie lepiej niż Mroczki i Kasia Cichopek.

Żebrowski, Socha, Olbrychski

Zanim opowiem wam, jak widownia przyjęła przedstawienie, muszę poświęć jeszcze kilka zdań obsadzie. Dobra gra aktorska Gosi Sochy. Duży szacunek za wcielenie się w rolę aż czterech postaci (nie lada wyczyn). Daniel Olbrychski jak Humphrey Bogart - bezcenne. Paląc papierosa podpowiadał Allanowi, jak ma wyrywać "babki" i bawił przy tym wszystkich. Ania Cieślak umiliła wieczór, jednak największe oklaski należą się Michała Żebrowskiemu. Sprawił, że zapomniałem, kim jest naprawdę. Uwierzyłem w graną przez niego postać.

Aplauz, kwiaty, sukces

Ogromny sukces sztuki "Zagraj to jeszcze raz, Sam". Aplauz trwał ponad 10 minut. Aktorzy wchodzili na scenę i z niej schodzili a widownia bez przerwy klaskała. Było wręczenie kwiatów i aplauz na stojąco, gdy na scenę wszedł reżyser Eugeniusz Korin. Na twarzy Żebrowskiego widać było ulgę i ogromne wzruszenie. Na koniec na gości czekał poczęstunek i muzyka na żywo.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji