Artykuły

Idiota Dostojewskiego w Teatrze Dramatycznym

Teatr Dramatyczny występuje w dniu 9 marca br. na scenie Sali Prób z kolejną premierą. Będzie to "Idiota" Dostojewskiego w adaptacji i reżyserii Stanisława Brejdyganta, który jednocześnie gra rolę prowadzącą - Księcia Myszkina.

Stanisław Brejdygant ma dziś lat 31. Jest aktorem, a reżyserię ukończył w Wyższej Szkole Filmo­wej i film jest równorzędną, obok teatru, dziedziną jego zaintereso­wań. Jako aktor debiutował przed ośmiu, laty rolą Hamleta, jako re­żyser teatralny - swoją adaptacją "Wiecznego małżonka" Dostojewskiego na scenie Teatru Nowego w Poznaniu. Zetknął się również z operą, realizując m. in. "Damę Pikową" w operze poznańskiej. O tym spektaklu mówi, że kto wie, czy nie odczytał utworu "również przez pryzmat Dostojewskiego". Obecne przedstawienie "Idioty" na scenie Teatru Dramatycznego, to czwarta jego realizacja Dosto­jewskiego. Autorem tym, jak twier­dzi inspirowany jest również jeden z jego scenariuszy filmowych, który oczekuje zatwierdzenia.

- Jeśli powiem, że lubię Dostojewskiego - mówi reż. Brejdygant - zabrzmi to śmiesznie. Można by mówić raczej o fascynacji, ale po co nadużywać wielkich słów: Po prostu, moim zdaniem, jego dzieło jest tak nieskończenie pełne, że trudno je z czymś, czy z kimś, w literaturze porównać. Dostojewski pokazuje często zwykłe losy zwyk­łych ludzi, odkrywając w nich nie­zwykłość. Zadziwia ukazując nie­zmierzone obszary życia psychicznego w każdym, na kogo zwró­ci swe spojrzenie. I wreszcie pyta - dlaczego? Nawet - jeśli to pytanie nie jest formułowane wprost. Swym potężnym dziełem budzi Do­stojewski wyobraźnię, pytaniem zaś zawartym w tym dziele budzi sumienie. Ten najwspanialszy, dla mnie powieściopisarz wszystkich czasów jest moralistą. To on prze­cież napisał: "Każdy jest odpowie­dzialny za wszystko, przed wszystkimi". Nie znam bardziej humani­stycznej, bardziej ludzkiej myśli.

A dlaczego uparcie przenosi pan Dostojewskiego, na scenę? Czy to nie zubaża, nie kaleczy dzieła, które - jeśli można tak powiedzieć - "jest do czytania"?

- W moim głębokim przekona­niu Dostojewski, to pisarz par excelence dramatyczny. Są u Do­stojewskiego znakomite sytuacje, rozwiązania inscenizacyjne, a przynajmniej tropy tych rozwiązań. I jest dialog, są fragmenty naj­wspanialszego, najbardziej teatral­nego dialogu jaki znam. Tak jak on potrafią - na scenę właśnie - pisać dopiero niektórzy najwybit­niejsi dramatopisarze współcześni.

- Czy poza Dostojewskim in­teresują pana i inni pisarze rosyjscy?

- Tak. Przede wszystkim Cze­chow - (w tym przypadku przemawia przeze mnie przede wszyst­kim aktor), dalej Gorki, zwłaszcza "Na dnie", oraz Babel.

- Jak dalece sięga, jako adaptatora, pana ingerencja w tekst "Idioty"?

- Rezygnując niejednokrotnie z wierności literze tekstu, chciałem pozostać wierniejszy jego istocie. Powstawało przecież dla sceny no­we dzieło. I właśnie dlatego by by­ło to nadal dzieło Dostojewskiego, a nie bryk, może skrupulatny, ale przez samo zachwianie proporcji deformujący, musiałem znacznie bardziej interweniować niż ów adaptator, który tylko wybiera. Interesowały mnie w "Idiocie" sprawy 1udzkie, im dałem pierwszeństwo i właściwie tylko one pozostały. Nie, tło czy szczegół obyczajowy.

- Czy należy to rozumieć w ten sposób, że dla pana przede wszystkim człowiek jest tema­tem,- przedmiotem sztuki dramatycznej?

- Oczywiście. Nic mnie nie ob­chodzą upersonifikowane idee. I dlatego starałem się w mojej adap­tacji zrobić wszystko, by bohaterowie sceniczni wydali się widzowi bliscy, znani. A jeśliby tu i ówdzie odniósł on wrażenie zwierciadła jakichś swoich spraw, czy spraw sobie bliskich - to znaczyłoby, że mi się udało.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji