Artykuły

Skowyt o miłość i akceptację

"Wybrani" w reż. Agaty Dudy-Gracz w Teatrze im. Bogusławskiego w Kaliszu. Pisze Justyna Nowicka w Rzeczpospolitej.

"Wybrani" - znakomita adaptacja tekstu Jeana Geneta w kaliskim teatrze

Na widowni trudno znaleźć wolne miejsce, a są wśród widzów i tacy, którzy znają fragmenty "Wybranych" na pamięć. Po premierze protest pod teatrem urządziło miejscowe Koło Różańcowe. Po interwencji biskupa pikiety się skończyły

Spektakl Agaty Dudy-Gracz inspirowany Genetem może sprawić ból, ale tak naprawdę przejmująco opowiada o czymś pięknym - o potrzebie miłości.

Okrucieństwo, przemoc, upodlenie, gwałt, grzech - francuski skandalista Jean Genet (1910 - 1986) dobrze znał te tematy By poruszyć widza, by przedrzeć się przez jego obojętność, szokował i epatował. Jego "Parawany", dramat z 1961 roku, który stanowił inspirację dla Wybranych", to tekst pełen cierpienia, brutalnych scen, wulgaryzmów i sprzedajnego seksu.

U Geneta akcja toczy się podczas wojny w Algierii, ale Duda-Gracz odrzuca ramy fabuły i chronologii. Tytułowi ,Wybrani" to równoprawni bohaterowie tego widowiska, szesnaście istnień, z których niemal każde naznaczone zostało piętnem pohańbienia i obcości. Prostytutki i żołnierze, porzucone żony, wiarołomni mężowie, sprzedane dzieci, zabłąkani turyści. Trudno zresztą mówić o tradycyjnej fabule. Centralnym punktem sceny jest dom publiczny i ukryta za falującymi zasłonami Wielka Nierządnica. Do niej ustawiają się kolejki, w jej obecności toczy się dramat świata "Wybranych".

Teksty Geneta mają w sobie coś histerycznego, ale ich nadekspresji nie boi się Agata Duda-Gracz. Nadmiar i gęstość są zarówno w niepokojącej muzyce, jak i w rozbudowanej scenografii. Wszechobecne czerwień i purpura określają tonację, wyrafinowane efekty sceniczne następują po sobie w nieprawdopodobnym tempie. Światem wykreowanym rządzą rozpacz i samotność, doprowadzone do niezwykłej intensywności. Postaje tylko to, co najsilniejsze w człowieku -nieustające błaganie o prawdziwe uczucie, dziki skowyt o miłość i akceptację. Prawda zawarta w przedstawieniu jest bolesna, a dowód na nią to drastyczna operacja przeprawadzona na wrażliwości widza. Kluczowe dla idei spektaklu są postaci Matki i Syna, Saida. On (świetny Sebastian Pawlak) jest najważniejszym, najgorszym z "wybranych". Mówi o sobie: Jestem gorszy, by inni mogli być lepsi", skupia wszelkie nieszczęścia i ludzką nienawiść. Ona (doskonała rola gościnnie występującego w Kaliszu Witolda Dębickiego) jest uosobieniem mądrości i rezygnacji, uczy syna zaakceptować przeznaczenie, przyjąć brzemię tego, o którym ludzie mówią "złodziej, morderca, pedał, gównojad". Bowiem, jak zdają się mówić twórcy przedstawienia - dopiero to, co najniższe, pozwoli ogarnąć to, co najważniejsze.

Teatr Dudy-Gracz ma charakter totalny, a to cecha rzadka w pokoleniu młodych reżyserów. Jego wielką siłą jest formalna dyscyplina, konsekwencja. Reżyserka przygotowuje wszystko - od plakatu po projekty siedzeń na widowni. Pracuje z aktorami metodą improwizacji. Dawno nie widziałam tak znakomicie zestrojonego zespołu aktorskiego, w którym nie zabrzmiał żaden fałszywy ton. W tym odważnym, ale fascynującym spektaklu to wielka wartość.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji