Szok w Akademii
"Dzieciobójstwo" dla wielu widzów będzie autentycznym szokiem - etycznym i estetycznym. Temat jest kontrowersyjny, a środki wyrazu naprawdę mocne.
Młoda reżyserka, Halina Sikorova, oparła się na sztuce Petera Turriniego. Główną i w zasadzie jedyną bohaterką jest młoda dziewczyna molestowana seksualnie przez ojca.
Zły dotyk
Ojciec - jednocześnie nienawidzony i podziwiany, budzący czułość, przybierający postać ordynarnego gwałciciela i wyidealizowanego kochanka - nie odstępuje dziewczyny ani na chwilę. Jest przy niej fizycznie, a kiedy ucieka z domu, pamięć o nim zagnieżdża się jak rak w głowie młodej kobiety. Żaden mężczyzna nie może z nim rywalizować - żaden nie jest odpowiednim partnerem, ani kochankiem, bo... żaden nie jest ojcem.
Dziewczyna nie potrafi się bronić. Ojciec przywłaszcza sobie nawet dziecko, które rośnie w jej brzuchu. Balansująca na skraju obłędu dziewczyna topi nowo narodzone dziecko, dziewczynkę. Nareszcie jest wolna, bo po raz pierwszy zbuntowała się przeciwko ojcu, w pewnym sensie zabiła go we własnym dziecku, a być może odebrała mu też kolejną ofiarę...
Mocne granie
"Dzieciobójstwo" trwa niespełna 50 minut. Przypomina uderzenie obuchem w twarz: zanim się zorientujemy, twarz: zanim się zorientujemy, co się stało, "sprawcy" znikają ze sceny. To rodzaj szoku, za który największą odpowiedzialność ponosi Bogna Sokołowska. Studentka zaskakuje dojrzałością i odwagą swojej kreacji. Potrafi przekonująco zaprezentować olbrzymi wachlarz emocji, potrafi przerzucać się od szeptu do szaleńczego wrzasku, potrafi zagrać orgazm i pokazać bez fałszu i markowania całą mechanikę seksu. Nie boi się tego i jest tak prawdziwa, że na widowni panuje grobowa cisza. Bo mocne środki wyrazu nie służą pustej prowokacji, lecz budowaniu obrazu skrzywionej osobowości.
Siłą spektaklu jest też doskonały pomysł inscenizacyjny, jakim było zamontowanie ekranu zamiast tylnej ściany sceny. Wszystkie postaci kreowane przez Marka Tyszkiewicza - Ojciec, Lekarz, Chłopak - pojawiają się pod postacią cieni i głosów. Dzięki temu ze sfery rzeczywistości fizycznej, przenoszą się w głąb psychiki bohaterki - to głosy w jej głowie, senne koszmary, mieszające się z rzeczywistymi postaciami i zdarzeniami. Zabieg ten jeszcze bardziej zagęszcza przedstawienie, czyni je jeszcze bardziej ekspresywnym. Przy okazji daje możliwości grania formą, tworzenia zaskakujących efektów plastycznych.
Najbliższe spektakle "Dzieciobójstwa" w Teatrze Szkolnym (ul. Sienkiewicza 14) 12, 13 i 14 października o godz. 19.