Artykuły

I ty zostaniesz manekinem

Bruno Jasieński, buntowniczy poeta awangardy dwudziestolecia szybko zniknął z polskiej sceny literacko-artystycznej, jak futurystyczna jednodniówka. Optymistyczno-utopistyczna ideologia prowadziła "młodego genialnego", "z rękami w kieszeniach" i "butem w butonierce","milowymi krokami", wprost na Kołymę. Nie dotarł do celu: ani do miejsca zsyłki - zginął po drodze w niejasnych okolicznościach - ani do aktualnie obowiązującej formy artystycznej.

"Bal manekinów" - pierwszy utwór napisany po rosyjsku, był jedną z cegiełek, z których wybudowano mur skazańca. Utwór jest anachroniczny zarówno w miejscu i czasie, w którym powstał - spuścizna po futuryzmie. Krytyka zarówno burżuazji, jak i ówczesnych socjologów demokracji europejskich jest opóźniona w momencie "oczyszczania partyjnych szeregów" i "budowania nowego ładu". Metaforyczna forma - manekiny zamiast ludzi, ludzie bez głów poruszający się żwawo i domagający jakichś praw zaciemniają obraz rodzącej się rzeczywistości, która miała być przecież konstruktywna. Stadium dekadenckiego rozkładał zostało już wówczas przezwyciężone, w kraju budującym komunizm. "Bal manekinów" jest dziś jeszcze bardziej anachroniczny. Oczywiście można w nim odnaleźć parę banalnych analogii do sytuacji znanych z naszej rzeczywistości, ale najczęściej jest to trop fałszywy, prowadzący do zbyt odległego uogólnienia, wyprowadzonego z myślowego sylogizmu.

Manekiny, bezduszność, mechanizacja, bezgłowie i bezmyślenie, drobne intrygi i idiotyczne okrucieństwa, błazeńskie pomyłki - to wszystko za mało, aby udźwignąć dramat.

W spektaklu Teatru Powszechnego jest kilka ładnych obrazków - choreograficznych stylizacji na różne "kreski - futureski" opracowanych przez Janinę Niesobską, czytelnych zwłaszcza w pierwszym akcie, gdzie cały scenograficzny układ przestrzeni jest bardziej przejrzysty. Im jednak dalej, tym bardziej nijako, czas się wydłuża.

A wieczór rozpoczął się tak sympatycznie krótkim koncertem Kameralistów Teatru Powszechnego wykonanym w foyer w oprawie ciekawie złamanej kreski rysunków Edwarda Dwurnika.

Po spektaklu i ja poczułam się manekinem.

Bruno Jasieński (przekł. Anatol Stern), "Bal manekinów", reż. Jan Buchwald.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji