Artykuły

Józef w technikolorze

Niezwykle barwne, żywe, efektowne przedstawienie obejrzeli widzowie w sobotę w Teatrze Powszechnym w Radomiu. Musical "Józef i cudowny płaszcz snów w technikolorze" wg Andrew Lloyd Webbera i Tima Rice'a w reżyserii Wojciecha Kępczyńskiego stanie się na pewno wydarzeniem kulturalnym roku, zapewne nie tylko w naszym mieście.

To oczywiste - już same nazwiska twórców, a zwłaszcza kompozytora Andrew Lloyd Webbera, autora słynnej "Evity" i "Hair" - powinny stać się dla zespołu zamierzającego wystawić "Józefa..." jeśli nie gwarancją sukcesu, to przynajmniej kluczem do niego. Nie wystarczy jednak dobra muzyka, ciekawe tłumaczenie tekstu (Klaudyna Rozhin) by ten sukces osiągnąć. Zdawał sobie z tego doskonale sprawę Wojciech Kępczyński, skoro przygotowania do spektaklu rozpoczął od przesłuchań kandydatów do ról - i to nie tylko głównych. Wybór obsady okazał się bardzo trafny: pięknie śpiewa i dobrze gra Jan Bzdawka, odtwórca tytułowej roli musicalu. Śpiewająco - dosłownie i w przenośni - a także z dużym wdziękiem "trzyma" całość Katarzyna Krzyszkowska-Sut jako narrator przedstawienia. Niezwykłe łaski publiczności zaskarbia sobie także dowcipny Tadeusz Woszczyński - Juda. Prawdziwy popis daje Dariusz Kordek - Faraon. Przekomiczny i groteskowy zarazem jest w swej parodii Elvisa Presley'a. Zresztą, cały musical Webbera to mieszanina stylów muzycznych (włącznie z klasycznym, gdy na scenie pojawia się Joanna Semeńczuk-Sen), nasladowań i pastiszy. To przechodzenie z rytmu w rytm, to zmiana nastrojów, to nieustanny ruch na scenie. Ruch skoordynowany tanecznie, któremu "poddają" się wszyscy na niej obecni - od samego Józefa i jego jedenastu braci, poprzez ich zgrabne i piękne żony, aż do dziecięcego chóru. Wspólna to chyba zasługa kierownika muzycznego Macieja Pawłowskiego i choreografa, Wojciecha Kępczyńskiego.

Oddzielny rozdział w omawianiu spektaklu należy się scenografii i jej autorce - Małgorzacie Treutler. Wyczarowała ona świat, mieniący się kolorami tęczy na płaszczu Józefa, kipiący od złota, ale zarazem surowy tam, gdzie wymaga tego sytuacja (ściana płaczu, Józef za kratami więzienia). Całości dopełniają barwne świata rzucane ponoć przez specjalne urządzenia, których nazw nie pomnę - zresztą nie takie to ważne. Ważne jest wrażenie, a to na pewno będzie niezapomniane. Podobne, myślę, wywiozą z Radomia niecodzienni goście - była premier Hanna Suchocka i przewodniczący Sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu Juliusz Braun. Własnych ocen nie będzie miał tylko Webber, który - jak napisał w liście przysłanym do teatru - nie mógł przyjechać, ale życzył powodzenia "tej produkcji".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji