Artykuły

W małym dworku

"U nas ciekawy jest Witkiewicz. Umysł drapieżny. Jego książek Nie czytać - prawie obowiązek. W ciągu najbliższych stu lat chyba Nikt w Polsce jego dzieł nie wyda..."

Tak pisał w "Traktacie moralnym" Czesław Miłosz i szczęśliwie się pomylił. Wyszły pisma estetyczne i filozoficzne, artykuły krytyczne, głośne powieści i wypowiedzi o teatrze, ukazały się rozprawy o malarstwie, wreszcie dramaty, których Witkacy podobno napisał około czterdziestu, a odnaleziono i wydano dwadzieścia jeden i raz po raz któryś z nich wchodzi na sceny teatrów w Polsce i poza granicami naszego kraju.

Witkacy twierdził, że trzeba stworzyć teatr Czystej Formy, który zastąpi martwy już teatr dziewiętnastowieczny. "Wychodząc z teatru - pisał Witkacy - człowiek powinien mieć wrażenie, że obudził się z jakiegoś dziwnego snu, w którym najpospolitsze nawet rzeczy miały dziwny, niezgłębiony urok, charakterystyczny dla marzeń sennych, nie dających się z niczym porównać."

Spierano się zatem już za życia Stanisława Ignacego Witkiewicza czy taki teatr można stworzyć, a on sam przyznawał, że teatr Czystej Formy to ideał, do którego należy zmierzać w praktyce. Istotne, że jego oryginalna twórczość stanowi dziś trwałą wartość w polskiej kulturze, a sądząc z licznych przekładów i realizacji scenicznych, twórczość Witkacego budzi autentyczne zainteresowanie na świecie.

W Słupsku, przed laty, świetnym przedstawieniem "Wścieklicy" zapisał się Maciej Prus. Trzy lata temu Stanisław Miedziewski próbował swych sił reżyserskich realizując "Wariata i zakonnicę". Teraz Ryszard Jaśniewicz zaprezentował "W małym dworku", najpopularniejszą ze sztuk Witkacego, najczęściej graną, która może najlepiej wprowadza widza w świat jego dramatów.

Andrzej Markowicz, scenograf, zbudował scenę w Słupsku tak dokładnie, że odnosi się wrażenie, że w takim wnętrzu można zagrać właśnie "Tango" Mrożka, a na Witkacego nie znajdzie się miejsca. Osobiście wolałabym oszczędniejsze tło dla Witkiewicza, który w tej sztuce szydzi z dramatu realistycznego i ostatecznie go kompromituje, pariodiując popularny dramat Tadeusza Rittnera "W małym domku".

A jednak przedstawienie Witkacego reżyserowane w Słupsku przez Ryszarda Jaśniewicza, obroniło się nawet przy rozgadanej scenografii: przemawia swoistym językiem groteski, poprowadzone logicznie, czytelnie, konsekwentnie. A scenografia - jak się domyślam - ma w tym przedstawieniu podnosić atmosferę niesamowitości, chociaż nie do końca mnie to przekonuje.

l nie do końca przekonuje mnie Henryka Bielawska, która w roli Widma matki, Anastazji Nibek, jest zbyt "żywa", zbyt niekiedy realistyczna. Brak mi w niej owej "widmowości", dystansu do tego, co dzieje się wokół niej. Jest Widmem bardziej z charakteryzacji, aniżeli z wnętrza. Podoba mi się Romuald Michalewski jako Dyapanazy Nibek, a nawet przekonały mnie Jolanta Deszcz i Aldona Staszewska w rolach jego córek: Amelki i Zosi.

Jan Stryjniak jako Jęzory ma bardzo dobre scenki, ale i także niezbyt udane, zwłaszcza te "parterowe", z tarzaniem się po podłodze, których nie rozumiem i które nawet przeszkadzają, zwłaszcza przy odczytywaniu jego ostatniego wiersza. Nie bardzo też wiem dlaczego Ryszard Jaśniewicz jako Ignacy Kozdroń, wprowadził sobie wschodni akcent, zwłaszcza że robi to niekonsekwentnie. Oczywiście, w powiecie sandomierskim mógł się znaleźć oficjalista gdzieś z Białorusi, ale to mi wyraźnie przeszkadza i wydaje się niekoniecznym ozdobnikiem. Maszejkę gra Zdzisław Kordecki, Kucharkę - Elżbieta Petrykat, Bożena Micharda - Anetę Wasiewiczównę i Marek Huczyk - Marcelego.

Bardzo ważną rolę spełnia w tym spektaklu muzyka Zdzisława Pawiłojcia.

Tym przedstawieniem Ryszard Jaśniewicz zakończył swoją pięcioletnią pracę w Słupskim Teatrze Dramatycznym. Po przedstawieniu sztuki Witkacego "W małym dworku", w ostatnią środę mieszkańcy Słupska pożegnali dotychczasowego dyrektora artystycznego swego teatru. Władze wojewódzkie przyznały Ryszardowi Jaśniewiczowi - w dowód uznania za jego pracę artystyczną - Odznakę honorową "Zasłużony dla woj. słupskiego", którą wręczył artyście sekretarz KW PZPR w Słupsku, Zbigniew Murawski. Odczytał on też list l sekretarza KW, Zygmunta Czarzastego, ze słowami podziękowania, uznania i życzeniami skierowanymi do Ryszarda Jaśniewicza, któremu wojewoda słupski również przyznał nagrodę.

Artysta otrzymał wiele kwiatów od władz oświatowych, przedstawicieli instytucji kulturalnych i młodzieży szkolnej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji