Od lat trzech do stu
"Złota kaczka" w reż. Jana Szurmieja w Teatrze Rampa w Warszawie. Pisze Marzena Rutkowska w Tygodniku Ciechanowskim.
"Złota kaczka" to musical przeznaczony dla widzów od lat trzech do stu. Scenariusz do niego napisał renomowany tekściarz Andrzej Ozga. Muzykę do trzynastu piosenek-przebojów skomponował (jakże odmieniony w swoim wyglądzie) Piotr Rubik. Całość wyreżyserował znawca tego gatunku Jan Szumniej. W konsekwencji powstał spektakl dla wszystkich. A że ferie się zbliżają, to warto go polecić.
Kanwą widowiska stała się legenda o złotej kaczce z warszawskiego Powiśla. To klasyczna baśń z morałem. Każdy z nas bowiem przechodzi własną drogę dojrzewania. Przez meandry życia przeciska się też główny bohater musicalu Pietrek. Droga jest ciężka, nie ma w niej skrótów. Pietrek musi znaleźć swoje miejsce w życiu. I znajduje. Droga nie jest łatwa, szczególnie do tego, by zrozumieć podstawowe życiowe prawdy.
Pietrek pragnie bogactwa i pieniędzy. Sam musi dojść do wniosku, że pieniądze nie dają szczęścia. Cała historia toczy się w stolicy. Nic więc dziwnego, że widz otrzymuje porcję warszawskiego folkloru zarówno w scenografii, kostiumach jak i w muzyce.
Z zapartym tchem śledzą losy nie tylko biednego Pietrka, który stanie się bogaty, ale i pięknej królewny, która zaklęta w ztotą kaczkę strzeże skarbu Powiśla.
Ta z pozoru lekka baśń stawia fundamentalne pytania: o miłość i przyjaźń. O trafny życiowy wybór między uczuciami a bogactwem. Odpowiedź na wiele tych pytań wcale nie jest prosta. Spektakl wciąga widza w rodzaj życiowej ruletki. Widz gra i wygrywa. Z życiowymi mądrościami.
Bo tak jest i musi być w każdej baśni.
By było jeszcze bardziej baśniowo, reżyser obsadził role pięknymi aktorkami. Królewnę-Złotą Kaczkę na zmianę z ogromnym powodzeniem grają dwie Katarzyny: Żak i Kozak. Biednego Pietrka śpiewająco zagrał Janusz Kruciński. W licznej obsadzie dają się zauważyć Klementyna Umer, Margita Ślizowska, Mieczysław Morański i Piotr Furman.
Nad całością tej scenicznej baśni czuwa Kapitan-mag, czyli Robert Kowalski, aktor dysponujący rewelacyjnymi warunkami wokalnymi.
Niewątpliwie największym walorem spektaklu jest muzyka. Jej autor Piotr Rubik bawi się dźwiękami, wprawiając widza w szczególny zachwyt.
Nic więc dziwnego, że widzowie chcą się bawić. Czekają na bisy, wystukując niebanalne rytmy piosenek. Bawią się też aktorzy. Jednym słowem baśniowa zabawa w Rampie trwa.
Przedstawienia oglądać można przed południem o 11.00.
Warto wybrać się do Rampy.
Teatr Rampa w Warszawie: "Złota kaczka", premiera-styczeń 2005 r.