Artykuły

Warszawa. Przedstawienie paradokumentalne "Wola kobiet"

- Chciałabym opowiedzieć historie osób, które żyły i żyją dookoła mnie. Z pozoru szarych, ale wyjątkowych - mówi 76-letnia Barbara Golc, która przyszła na casting do przedstawienia paradokumentalnego "Wola kobiet".

Nie było komisji zapisującej błędy językowe ani pokazu umiejętności aktorskich. - Nie szukamy profesjonalnych aktorek, ale osobowości i historii. Rozmawiamy, słuchamy opowieści, nie przesłuchujemy. Do udziału w przedstawieniu zaprosiłyśmy kobiety związane z Wolą: mieszkające tu, pracujące, mające wspomnienia z tej dzielnicy - tłumaczy Edyta Ganc ze stowarzyszenia Spółdzielnia Dokumentalna.

Wybrane kobiety wystąpią w maju na scenie w kawiarni Chłodna 25. - Mamy już fabułę, w którą wplecione zostaną historie opowiedziane nam przez uczestniczki przedstawienia. One są najważniejsze. Będą nie tylko aktorkami, ale też scenarzystkami. Tłem będzie Wola - dodaje Eva Gampel.

Na casting przyszły m.in. emerytowana ekonomistka, właścicielka firmy, pianistka, dyrektorka szkoły, sporo studentek i licealistek. - Grałam w Teatrze Muzycznym "Pantera", teatrze studenckim. Urodziłam się na Woli. Pamiętam zabawy w chowanego między wolskimi kamienicami. Tata pokazywał mi ślady kul w murach. Każdy róg to jakieś wspomnienia - mówi Ewa Justyna, studentka pedagogiki, która właśnie wróciła z wymiany studenckiej w Turcji.

- Przyszłam na casting, żeby przełamać nieśmiałość. Jestem ciekawa, jak to jest grać, opowiadać swoją historię na scenie - dodaje licealistka Monika Alberska.

Najstarszą uczestniczką była Barbara Golc, która mieszka na Woli od 40 lat. Jest wolontariuszką w Związku Emerytów. - Urodziłam się w tej dzielnicy, tu wyszłam za mąż. Podczas wojny, kiedy Warszawa była zburzona, mieszkałam z rodziną w piwnicy przy Redutowej. W czasie Powstania rodzice wysłali mnie na wieś. Widziałam łunę unoszącą się nad Warszawą. Gdy wróciłam, nic już nie zostało z Woli. Później poszłam do technikum handlu zagranicznego. Marzyłam o studiach aktorskich, ale po ukończeniu szkoły musiałam iść do pracy - relacjonuje. - Chciałabym opowiedzieć kilka historii. Swoich, ale także ludzi, których spotkałam.

- Do przedstawienia będziemy przygotowywać się przez dwa miesiące. Powstanie fotoreportaż z prób. Nie boimy się burzy mózgów ani nadmiaru pomysłów. Realizowałyśmy już podobny projekt z seniorami. Na podstawie ich historii powstało przedstawienie "Romeo i Julia 40 lat później" - podkreśla Aga Słodownik ze stowarzyszenia.

Projekt jest finansowany przez urząd dzielnicy Wola.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji