Artykuły

Gdynia. Dziś ruszają zdjęcia do filmu "Czarny czwartek"

W Gdyni ruszają dziś zdjęcia do filmu "Czarny czwartek" o pogromie robotników w grudniu 1970 r. Obraz opowiada historię portowca zabitego strzałem w plecy

Choć sceny strzelania do stoczniowców pojawiły się już w "Człowieku z żelaza" Andrzeja Wajdy z 1981 r., to pierwszym filmem szeroko opowiadającym o tych wydarzeniach będzie "Czarny czwartek". Reżyseruje Antoni Krauze [na zdjęciu]. Zainteresował go scenariusz trójmiejskich dziennikarzy Mirosława Piepki i Michała Pruskiego, którzy wypadki grudniowe obserwowali jako licealiści. Po latach dojrzeli, by opowiedzieć o nich w filmie. - Jako temat wybraliśmy gdyńską tragedię, bo w tym mieście nie doszło do żadnych rozbojów ani wandalizmu. Na ulicach było spokojnie, a władza dopuściła się ludobójstwa na bezbronnych stoczniowcach idących do pracy - opowiadają. Początkowo myśleli o dokumencie, ale Agnieszka Odorowicz, szefowa Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, przekonała ich, że to dobry materiał na fabułę. Scenariusz opowiada historię Brunona Drywy, 34-letniego dokera, który 17 grudnia 1970 r. w drodze do pracy został trafiony kulą w plecy. Zagra go 36-letni Michał Kowalski, aktor gdańskiego Teatru Wybrzeże. To jego pierwsza duża rola filmowa. - Z postacią Drywy zetknąłem się parę lat temu. Jadąc samochodem, słuchałem audycji o Grudniu '70. Tak wstrząsającej, że musiałem zatrzymać samochód, żeby wysłuchać do końca. Do dziś pamiętam fragment o nocnym pogrzebie. Po latach ta historia do mnie wróciła - mówi aktor.

Główną bohaterką jest żona Drywy, Stefania, którą zagra krakowska aktorka Marta Honzatko, także debiutująca w dużej roli na ekranie. Natomiast w epizodycznych rolach wystąpią gwiazdy: Wojciech Pszoniak (Władysław Gomułka), Piotr Fronczewski (Zenon Kliszko), Witold Dębicki (Mieczysław Moczar) oraz Krystyna Janda jako anonimowa kobieta w tłumie.

Antoni Krauze: - Film ma opierać się na emocjach. O ludzkim dramacie opowiadamy poprzez dramat jednej rodziny.

- Jesteśmy wierni realiom. Wszystkie sceny i dialogi są prawdziwe. Widz ma mieć wrażenie, że ogląda dokument - podkreśla współproducent Kazimierz Beer. Sceny fabularne będą przenikać się z czarno-białymi archiwaliami. I tematyką, i stylistyką "Czarny czwartek" ma przypominać "Krwawą niedzielę" ("Bloody Sunday" w reż. Paula Greengrassa o krwawym stłumieniu pokojowego marszu w Irlandii Północnej w 1972 r.). Muzykę komponuje Michał Lorenc.

Dziś w Gdyni ruszają zdjęcia z udziałem blisko tysiąca statystów. Powstaną w miejscach, które były świadkami tragedii, m.in. w okolicy przystanku kolejki Gdynia-Stocznia i na ul. Świętojańskiej. Film, który kosztuje 8 mln zł, finansują PISF, miasto Gdynia, IPN, Narodowe Centrum Kultury, Pomorski Urząd Marszałkowski i sponsorzy. "Czarny czwartek" ma być gotowy w listopadzie i trafić do kin przed 40. rocznicą grudniowych wydarzeń.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji