Artykuły

Warszawa. "[Ja]3, czyli dwa do jednego" w Konsekwentnym

Takich dwóch, jak nas trzech, nie ma ani jednego - mogą powiedzieć Adam Sajnuk, Jerzy Jan Połoński i Tomasz Jachimek. Zagrają razem w nowej produkcji Teatru Konsekwentnego.

Od sobotniego wieczoru na scenie w Starej Prochoffni gościć będzie mocny męski zestaw. Wystąpi w spektaklu, którego tytuł jest dość skomplikowany w zapisie: "[Ja]3, czyli dwa do jednego".

- Pierwotnie tekst nazywał się "Przeciętny samiec - portret ogólny z początku XXI wieku" - opowiada autor Tomasz Jachimek. - Koledzy jednak uznali, że jest on beznadziejny, i Jerzy wymyślił [Ja]3. Podtytuł jest natomiast złośliwym przytykiem do mnie. Kiedy dochodziło do sporów, a były one liczne, stwierdzałem bowiem: chodźmy dalej, nie będę się z wami kłócić, bo i tak jest dwa do jednego.

Połoński wybór takiego tytułu tłumaczy jego uniwersalnością: - Nasz bohater staje przed pierwszym poważnym dylematem swojego życia i musi go rozwiązać nie tylko sam, ale przy udziale mózgu i serca. To jest ja do trzeciej - potęga trzech osób w jednej.

Na scenie jest jednak potęga trzech osób w trzech. Adama Sajnuka nie trzeba specjalnie przedstawiać warszawskiej publiczności Teatru Konsekwentnego. Na jego zaproszenie Jerzy Jan Połoński brał udział w "Kochankach z sąsiedztwa", ubiegłorocznej premierze teatru. Zaskoczeniem natomiast może być udział w całym przedsięwzięciu Tomasza Jachimka - kabareciarza i komentatora programu "Szkło kontaktowe". Okazuje się jednak, że panowie są dobrymi znajomymi i pomysł na wspólną pracę chodził im po głowach od jakiegoś czasu.

- Z Adamem znamy się od 11 lat, z Jerzym od 10 - opowiada Jachimek. - Jerzy zastąpił mnie w Formacji Chatelet, pisałem też dla niego teksty. Z Adamem tworzyliśmy kabaret Strzały z Aurory. Nasze drogi gdzieś się ciągle przecinały.

A Połoński dodaje: - "[Ja]3..." to jeden z nielicznych dowodów na to, że wspólne rozmowy i pomysły przy alkoholu czasem się realizują. Praca nie była łatwa, ale przyjemna.

- Zgadzam się połowicznie. Praca nie była łatwa, ale też wcale nie była przyjemna. Gdyby ktoś w trakcie, najbardziej pod koniec, zapytał mnie: a może by się pan wycofał - chyba bym nie odmówił - śmieje się Jachimek. - Ale może powstało coś, co widzów rozbawi, ale i skłoni do zastanowienia. Wygląda na to, że efekty współpracy tych trzech panów będą częściowo zaskakujące. Szczególnie dla widzów, którzy przyjdą z oczekiwaniem kabaretowych wygłupów.

Historia jest taka: 34-letni mężczyzna po przejściu pierwszego zawału dowiaduje się od lekarza, że koniec z dotychczasowym trybem życia i czas na analizę oraz konieczne zmiany. Chwilami może być więc ironicznie i zabawnie, ale będzie też odrobinę poważnie.

- Każdy z nas ciągnął w inną stronę - mówi Połoński. - Tomek jako autor i kabareciarz stawiał na tekst, Adam uciekał od najprostszych skojarzeń, ja z kolei próbowałem ubrać to w jakąś formę. Całość będzie wypadkową tych trzech kierunków. Liczymy na to, że Tomek po premierze wybaczy nam wszystkie traumy tej pracy i zacznie się nią cieszyć.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji