Artykuły

Jak dźwięk blaszanego bębenka

"Survival" w reż. Barbary Sass w Teatrze im. Jaracza w Łodzi. Pisze Agnieszka Michalak w Dzienniku Gazecie Prawnej - dodatku Kultura.

Podczas "Survivalu" w łódzkim Jaraczu jak mantra powraca pytanie: co zainteresowało reżyser Barbarę Sass w sztuce Simona Blocka sprzed 10 lat? Banalna opowieść o yuppies, którym sukces w pracy potrzebny jest niczym tlen do oddychania? A może oczywista teza, że świat jest podły, a ludzie cyniczni?

"Czy człowieczeństwo można sprzedać, a może kupić? (...) Właściwie wszystko można przeliczyć na pieniądze. Dla nich potrafimy zdradzić przyjaciół, zabić sumienie i uczciwość" - spektakl rekomendują w programie mocne słowa. Zwracają też w nim uwagę modne niegdyś zapożyczenia: firma, korporacja, media, show-biznes czy tytułowy survival, a na mnie działają jak dźwięk blaszanego bębenka - wzbudzają niepokój, męczą i nudzą! Zawsze zastanawiam się, co jeszcze nowego i mądrego można powiedzieć o kulisach pracy w korporacji medialnej? I jak to zrobić? W "Survivalu" Barbary Sass próżno szukać odpowiedzi. Tekst Simona Blocka jest jak niestrawna grafomańska papka. Fabule brak spójności, a dylematy bohaterów, ich wzloty i upadki, wydają się nieautentyczne i niezajmujące. Zdumiewa też postać bohatera na wózku inwalidzkim - trudno dociec, czy autor chciał piętnować nietolerancję panującą w korporacjach medialnych, czy zwrócić raczej uwagę na problem niepełnosprawnych autorów, a może wręcz ośmieszyć swojego bohatera? Razi też banalna scenografia Waldemara Zawodzińskiego, która przypomina telewizyjny składzik. Z boku sceny ustawiono kamery na statywach, na ścianie wisi elektroniczna tabela ze zmieniającymi się słupkami oglądalności (a jakże), w jednym kącie kilka pozłacanych tandetnych statuetek, na podłodze pozwijane kable i trzy skrzynie na sprzęt, a w drugim kącie na wieszaku czerwone, lateksowe kostiumy.

Do tego bałaganu na wózku inwalidzkim wjeżdża młody dramaturg Adam. Zachwycona jego najnowszym dramatem redaktor zamawiająca Sarah chce namówić go do napisania telenoweli o niepełnosprawnym. Przy okazji, między wierszami, dowiadujemy się, że kogoś wyrzucono z pracy i teraz przechodzi załamanie nerwowe, że liczą się tylko cyferki i oglądalność, że w telewizji dalej panuje ustrój feudalny i każdy dla prestiżowej pracy w telewizji gotowy jest nawet rzucić studia.

Bohaterowie Barbary Sass są nienaturalnie podenerwowani, nie rozmawiają, tylko przekrzykują się wzajemnie. Jakby chcieli podkreślić, że są nieszczęśliwi - przecież wiecznie na najwyższych obrotach. O ile w pierwszej scenie jest to zabawne to tyle w kolejnych kompletnie niezrozumiałe.

Adam Kamila Maćkowiaka jest przewrażliwiony na swoim punkcie. Jego ułomność jest problemem przede wszystkim dla niego, a nie, jak sądzi, dla otoczenia. Siedzi na wózku jak na szpilkach, jakby czekał na kolejny cios. Wygląda to chwilami tak, jakby Maćkowiak grał nie tylko fizycznie, ale też psychicznie niepełnosprawnego... Sarah Ewy Audykowskiej-Wiśniewskiej (dobra rola) udaje kobietę sukcesu, ale to tylko maska. Niezły jest Dobromir Dymecki w roli Sammy'ego - bezczelnego chłopaka od wszystkiego. Podobała mi się też Agnieszka Więdłocha - z wrodzonym wdziękiem i odrobiną naiwności kreśli postać stażystki Rachel. Przyzwoite aktorstwo nie ratuje tej inscenizacji. Reżyser nie obnaża żadnych "mechanizmów walki o przetrwanie", bo bohaterowie nie manipulują sobą, a tylko o tym opowiadają. A na domiar złego wszystkie najważniejsze dla nich decyzje zapadają... za kulisami. Sass, chcąc odsłonić korporacyjne piekło zrobiła nawet nie łzawy, ale żałosny melodramat - współmierny do tracącego myszką tekstu Simona. Ktoś powie, że przecież temat korporacyjnych gierek, chociaż stary jak telewizja, inspirował i dalej inspiruje nie tylko dramatopisarzy - obnażał je już Sidney Lumet w "Sieci", całkiem niedawno korporacyjne środowisko próbował demaskować Sławomir Shuty w żenującym "Zwale", tematem zajął się ostatnio też serial ("Rockefeller Plaża 30"). Przykłady można mnożyć. Tym bardziej zatem pozbawiona pomysłu inscenizacja "Survivalu" nie była konieczna, wręcz zbędna.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji