Artykuły

Przygłuszona miłość

Sugerowano kiedyś, by Wyspiański napisał dramat o Hektorze zakochanym w Helenie. Twórca "Protesilasa i Laodamii" odrzucił ów pomysł, powołując się na logikę homeryckiego mitu. Nie wiem, czy miał w pamięci "Troilusa i Kresydę". Szekspir swobodnie się tutaj porusza w trojańskich motywach, przekornie ocenia bohaterów, wprowadza nowe pierwiastki. Hektor flirtuje z Greczynką, Ajaks jest mieszańcem, Patrokles został homoseksualistą, a najmłodszy syn Priama pokochał helleńską dziewczynę, znajdującą się w trojańskiej niewoli.

Nie wiem, czy by się Wyspiański zdziwił. W rozprawie o "Hamlecie" podnosi, że poeta angielski nie dbał o konsekwencję, wprowadzając motywy starej legendy do nowoczesnej wersji utworu. Wyspiański, entuzjasta Szekspira, ocenił także i to, co jemu samemu, wychowanemu w pojęciach kartezjańskich, było obce: barokową bujność. Twórca "Troilusa i Kresydy" każe jednemu ze swych bohaterów - powoływać się... na Arystotelesa! Żartem? Zapewne. Ale pamiętajmy, ze był na wskroś barokowym poetą. Nie tylko jego styl jest wypełniony metaforami; także i sposób działania czy myślenia jego postaci.

Wplótł więc Szekspir w perypetie trojańskiej wojny - historię miłosną dwojga ludzi. Sprawa Troilusa i Kresydy to dzieje uczucia Romeo i Julii? Niezupełnie! Bo ów słomiany ogień jest skazany na zagaśnięcie. Pierwszym winowajcą (choć wolno się tego jedynie domyślać) - jest chłopak. Można zrozumieć sytuację przymusową, racje stanu, żądającą wymiany języków. Ale Troilus niczego naprawdę nie robi, aby ukochana zatrzymać. Wydaje się - znużonym triumfatorem swej miłości. W niektórych przedstawieniach - manifestacyjna wierność Kresydy była zemstą za bierność ukochanego. Troilus zbyt późno się budzi z odrętwienia. Rozpacza i jest zazdrosny - po niewczasie. Można przypuszczać, że Kresy da go jeszcze kocha, że nie może zapomnieć. Ale straciła zaufanie. Tak pojęta historia Troilusa i Kresydy byłaby więc powrotem do satyry na miłość, zawartej w "śnie nocy letniej".

Dla współczesnego inscenizatora - sztuka ta kryje zasadzki. Za dużo spraw się tutaj przewija! Nawet - "dramat" miłosnego pośrednika? Już nie mówiąc o dyskusjach na temat wydania Heleny. W tym labiryncie może się zagubić zarówno początkowa idylla, jak i późniejsze rozdzielenie młodziutkich kochanków. Tak się stało w spektaklu Teatru Narodowego, stanowiącym warsztat reżyseski Marka Grzesińskiego. Nie chciał z niczego rezygnować. Choć Szekspir pokazuje związki towarzyskie, łączące obrońców Troi i jej zdobywców, reżyser stara się ich różnicować. Grecy to dzikusy, o prymitywnych obyczajach, niemal sztubackich, o skłonnościach do puszturchiwań. Ich słowa przepadają czasem w ogólnej zawierusze. Z pewnym trudem, i w niektórych tylko scenach, zaznaczają swą osobowość. Waldemar Kownacki (Achilles, ciekawie reagujący na aluzję do jego trojańskiego flirtu), Gustaw Kron (usiłujący myśleć Ulisses) i może aż przesadny Emilian Kamiński (Patrokles).

Reżyser korzysta z sugestii scenografa, Marka Dobrowolskiego, który daje stronom walczącym - kostiumy odmienne kolorem i krojem. Mur wzniesiony między Troją, a namiotami Greków, stanowi istotny element spektaklu. Reżyser obficie posługuje się "obrotówką". Nie chodzi tu jedynie o rozwiązania techniczne. Także i o poczucie, że na sprawy Greków i Trojańczyków patrzymy z różnych stron. Scenograf dodaje wymówmy kontrast między kurtyną, przedstawiającą Parysa i Helenę - a sceniczną rzeczywistością.

Helena (Jolanta Lotne) jest odziana w purpurową szatę, a na przykre słowa, królowa reaguje pełnym godności opuszczeniem sali. Podobną wymowę ma dumne milczenie Menelausa (Marian Krawczyk) wobec niewybrednych na jego temat, żartów oraz zaskoczenie Hektora rozbrojonego (Roman Bartosiewicz) - wobec podstępu Achillesa. Dwoje młodych grających role tytułowe, wiele robi - aby przygłuszoną swą sprawę ratować. Anna Chodakowska (Kresyda) wydała mi się najciekawsza w początkowych scenach, gdy wzruszenie ścisza głos aż do szeptu. Potem, w momentach zabawy (czy zemsty) naginała zapewne swój talent do sytuacji. Krzysztof Janczar dawał roli Troilusa żar, przemagający wysiłek. Można sądzić, że temperament aktorski szybko się rozwinie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji