Artykuły

Obcy - przemieszczona tożsamość

"alien anonymous" w choreogr. Julii Mach i Anny Nowak oraz "Mindblankless (work in progress)" w choreogr. Anny Nowak w klubie Żak. Pisze Magdalena Hajdysz w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.

(...)

Niełatwe zadanie postawiły przed sobą twórczynie spektaklu "alien anonymous", Julia Mach [na zdjęciu] i Anna Maria Nowak. Inspiracją do jego powstania uczyniły "Solaris" Stanisława Lema, książkę gęstą od filozoficznych rozważań pisarza na temat doświadczenia Innego, Obcego, na temat ułomności ludzkiego poznania, rozumowania i ludzkiej pamięci.

Nie ma w tym spektaklu żadnej dosłowności; ruch, przestrzeń, kostiumy można interpretować na różne sposoby. Ten brak jednoznaczności powoduje jednak, że spektakl nie jest do końca czytelny, choć wszystkie możliwe interpretacje przemawiają na jego korzyść. (...)

Początkowa scena wprowadza nas w przestrzeń tajemnicy, widzimy, jak w mroku porusza się coś białego, niczym trzepocząca biała ćma. Podobnie wygląda też zakończenie. Tancerki mają jednakowe kostiumy, białe sukienki, przypominające trochę kielichy przebiśniegów, a trochę kosmiczne uniformy, ze strużką czerwonych guziczków na plecach - jak krople krwi. Czy obie są Harey - jak w "Solarisie" - jedna jej oryginałem, druga kopią? A może obie są kopiami tej samej kobiety? I czy w ogóle był jakiś oryginał? Ich ruch wyraża indywidualność, myślą o sobie jak o autonomicznych bytach. Ale w mistrzowsko wykonanych partiach synchronicznych odnajdujemy przecież ten sam ruch, tę samą manierę, tę samą myśl.

Jeśli myśleć "Solarisem" Lema, można powiedzieć, że w tych momentach ich jaźnie łączą się na chwilę, przenikają, że kobiety mają dostęp do swoich myśli, przeżyć, wspomnień. Że obie poszukują swojej tożsamości, we wspomnieniach tej drugiej kobiety, w relacji z Innym. Znakomicie grają skrajne stany emocjonalne, od histerycznego, pustego śmiechu do łagodnej zadumy czy słodkiej kokieterii. "alien anonymous" to spektakl o niedoskonałości ludzkiego poznania, o niemożności przekroczenia granic rozumu. Choć bohaterki "komunikują się ze sobą", nie widzą siebie nawzajem, nie dotykają się - nawet gdy tańczą tak blisko, że powstaje w nas wręcz oczekiwanie na ten dotyk, na choćby muśnięcie. Ruchowo wykorzystują różne techniki - klasyczny balet, impuls wychodzący z jednej części ciała - prawa ręka, stopa. Czasem ruch jest ukierunkowany i precyzyjny, czasem zaś bez kierunku wyzwala energię gdzieś poza ciało. Ich ciało jest lekkie, zwiewne, ale czasem pojawia się zgrzyt - nagle potyka się i upada, a ten upadek cuci je i boli.

Przestrzeń budowana jest tu wyłącznie światłem i ruchem. To przestrzeń zamknięta - obie postacie przyglądają się czasem czemuś "poza", na zewnątrz. Czy próbują się kontaktować z tajemniczą Inteligencją wyobrażoną przez wielki ocean? Spektakl wiele pytań pozostawił bez odpowiedzi. Gdyby skrócić go przynajmniej o jedną trzecią i zdecydować się na odrobinę więcej dosłowności, byłby z pewnością ciekawszy, nie tak nużący w odbiorze.

Mimo tych niedoskonałości, z wielką przyjemnością oglądałam tę realizację utalentowanej Julii Mach. Towarzysząca jej na scenie gdańszczanka Anna Nowak okazała się natomiast prawdziwym objawieniem trójmiejskiej sceny tanecznej (obecnie mieszka i pracuje w Wiedniu). Potwierdziła to tańczonym po "alien anonymous" solo zatytułowanym "Mindblankless".

Jest ono efektem poszukiwań, związanych z zagadnieniem przemieszczenia (ang. misplacement). Podjęła ona próbę zatarcia granic między sensem a nonsensem na scenie - jednak by te granice zatrzeć, trzeba je, paradoksalnie, najpierw dobrze znać i wyznaczyć. Ta umiejętność oraz znakomite przygotowanie techniczne - niewiarygodnie giętkie, plastyczne ciało - sprawiły, że jej oryginalny i dowcipny "work in progress" zrobił na widzach duże wrażenie.

Zainspirowana książkami angielskiego neurologa Olivera Sacksa autorka "Mindblankless" zadała pytania o to, co jest "normalne", i jak bardzo możemy ufać naszej percepcji? Co tak naprawdę definiuje naszą rzeczywistość, odbieranie świata i innych? Te pytania połączyły oba spektakle, co tłumaczy zaprezentowanie ich podczas jednego wieczoru w klubie Żak. Zobaczymy je na tegorocznym Gdańskim Festiwalu Tańca, który rozpoczyna się 14 czerwca.

Całość w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji