Artykuły

Łodź. Co dalej z Camerimage?

Na forach internetowych wrze, w środowiskach artystycznych nie milkną dyskusje. Co dalej z festiwalem Plus Camerimage w Łodzi? Będzie czy nie będzie? Zainteresowanie imprezą już wyraziły Poznań, Gdynia i Katowice. Łodzi grozi ogromna strata.

Ale w Łodzi na razie trwa stan wyczekiwania. Komisarz miasta, Tomasz Sadzyński, po objęciu urzędu, zapowiedział, że na razie musi się zająć sprawami administracyjnymi. Stwierdził jednak też, że w środę spotka się z poszczególnymi klubami radnych Rady Miasta Łodzi i będzie rozmawiał m.in. o festiwalu Plus Camerimage i centrum kongresowo-festiwalowym Camerimage Łódź Center, projektu Franka Gehry'ego.

- Chcę poznać ich opinię i stanowisko w tych sprawach - powiedział we wtorek.

Prawdopodobnie po spotkaniach z radnymi, zatem wkrótce, dojdzie też do spotkania komisarza z Markiem Żydowiczem, twórcą i szefem festiwalu Plus Camerimage. Ten jednak nie ukrywa, że wielkich nadziei sobie nie czyni. Chce wykorzystać wszystkie możliwości, zanim zabierze Łodzi festiwal. Ale, jak sam zapowiada, nie spodziewa się zmiany stanowiska obecnej rady miejskiej. Wskazuje przy tym na wymierne korzyści z festiwalu dla miasta (bo wyłącznie o takim podejściu do imprez kulturalnych mówią ostatnio łódzcy radni - co zresztą świadczy o tym, że niczego nie nauczył ich ubiegłoroczny Kongres Kultury Polskiej w Krakowie).

- Badania firmy Millward Brown wykazały, że festiwal Plus Camerimage przynosił Łodzi rocznie 12,5 miliona złotych - wylicza Żydowicz. - Sześć milionów złotych wpływało do budżetu miasta i do kieszeni łodzian, hotelarzy, restauratorów, pań szatniarek itp. A ponad 7 milionów złotych to wartość promocyjna, obliczona tylko na podstawie polskich mediów i bez Internetu. Sam David Lynch udzielił na temat naszych projektów ponad trzystu wywiadów w światowych pismach.

Wymierna wartość festiwalu wydaje się więc niepodważalna i można tylko zastanawiać się o ile te liczby mogłyby się zwiększyć, gdyby udało się w Łodzi realizować związane z festiwalem projekty. Także w kategoriach czysto liczbowych upadają podnoszone tu i tam argumenty, że Plus Camerimage to impreza niszowa, dla wąskiej grupy zainteresowanych - ubiegłoroczną edycję odwiedziło bowiem, jak podaje biuro festiwalu, ponad 70 tys. widzów (a warto by do tego doliczyć liczbę osób, które obejrzały w telewizji relacje z imprezy). Życzyłbym sobie więcej takich "niszowych" przedsięwzięć w mieście - ciekawe czy liczą gości dorównuje mu np. sztandarowa impreza Urzędu Marszałkowskiego, czyli Jarmark Wojewódzki...

Być może jednak najważniejszymi korzyściami z posiadania Camerimage są dużo mniej wymierne prestiż, promocja i atrakcyjność miasta w oczach ludzi młodych, twórczych i z inicjatywą. Camerimage bez wątpienia jest marką, która tego rodzaju korzyści miastu daje. I tu można podejrzewać, że Marek Żydowicz ma rację, mówiąc: - Łódź zrozumie stratę, gdy ona nastąpi.

Czy jednak sprawa jest już pogrzebana? Są jeszcze nadzieje, że nie. Być może komisarz i Marek Żydowicz siądą do wspólnego stołu i zechcą ze sobą rozmawiać - obie strony ze szczerą chęcią utrzymania festiwalu w Łodzi. Wtedy, odrzucając emocje (także z obu stron), nie zamykając ostatecznie żadnych możliwości, podpisując rozmaite aneksy do umów, a uznając obecną sytuację polityczną miasta za tymczasową, poszukać rozwiązać honorowych dla obu stron. I wtedy Plus Camerimage 2010 mógłby się odbyć w Łodzi. A do innych spraw z nim związanych można wrócić po wyborach...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji