Artykuły

Nie jestem wizjonerem

Rozmowa z Anną Augustynowicz, reżyserem przedstawienia "Mąż i żona".

- Dlaczego właśnie Fre­dro?

- Ciekawość. "Mąż i żona" to dla mnie pochwała pa­triarchatu. Ponieważ żyję w tej kulturze, postanowiłam przyjrzeć się światu rządzo­nemu przez mężczyzn. To szlachetna komedia. Mąż i żona walczą o siebie i ze so­bą. Starając się za wszelką cenę utrzymać małżeńskie status quo. Wprzęgają w te rozgrywki przyjaciół, nie bacząc na skutki jakie może to przynieść. Zadziwia mnie pokora Fredry wobec mał­żeństwa i jego poczucie hu­moru na ten temat.

- Czy sztuka się nie zesta­rzała?

Naszym odkryciem w pracy nad "Mężem i żoną" jest współczesność tej kome­dii. Uczucia ludzkie się nie zmieniają, lecz zmienia się sposób ich wyrażania. Cza­sem aż dziwię się, że Fredro nie czytał Freuda, natomiast jego znajomość ludzkich słabości, charakterów, wyczucie psychologii - w moim odczu­ciu są fenomenalne.

- Jak pani pracuje nad tekstem?

- To co robimy tutaj, dzieje się poza tradycją grania Fre­dry. Czytamy tekst w głąb.

- Na czym to polega?

- Odkrywamy relacje, któ­rymi Fredro związał swoich bohaterów, a przez to konstruujemy grę, która jest w tym tekście zapisana. W tę komedię czterech osób wpisani są żywi ludzie, żywe charaktery niesamowicie nam bliskie.

- W ubiegłym sezonie ro­biła pani mroczne dramaty, w tym komedie. Dlaczego?

- Szybko się nu­dzę. Kocham każde przed­stawienie, które robię, a potem ono jest już aktorów. Nie jestem reżyserem wizjo­nerem. Robię teatr, w którym ważny jest aktor i rytm po­staci zapisany przez autora.

- Jakie ma pani plany na przyszłość?

- Następną sztukę przygo­towuję w swoim teatrze i bę­dzie to najnowsza komedia Alana Auckbourna o aktorach - aktoidach, którzy grając w serialach utożsamiają się ze swoimi bohaterami.

- Jaki ma być współ­czesny teatr?

- Uważam że nie ma i nie może być recept jaki powi­nien być teatr. W momencie gdybyśmy go skatalogowali, niemożliwy byłby rozwój. Istotą jest objaśnianie rzeczywistości, w której żyjemy i wywoływanie uczuć - ile osób tyle teatrów.

- Czego pani życzyć przed premierą?

- Publiczności otwartej, która być może potrafi się uśmiechnąć, rozpoznając własne słabości w bohate­rach Fredrow­skiej komedii.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji