Artykuły

"Łaźnia" z Poznania

DAWNO już nie oglądali warszawscy widzowie "Łaźni". Tę lukę w reperuarze stołecznych teatrów wypełniła obecna prezentacja tej znakomitej satyry radzieckiej w Teatrze Dramatycznym m. st. Warszawy. Przywiózł to przedstawienie Teatr Nowy z Poznania.

Okazało się znowu, że komedia satyryczna Majakowskiego jest wciąż żywa i aktualna mimo że pół wieku minęło od jej napisania. Sala pełna, co chwila słychać śmiech i oklaski. Majakowski walczył przez całe życie z biurokracją, z tym wszystkim co przeszkadzało w budowie nowego.

Przedstawienie poznańskie w reżyserii Izabelli Cywińskiej zabrzmiało bardzo dobrze na warszawskiej scenie. Nabrało jakby większego wymiaru. W Poznaniu, na niedużej scenie Teatru Nowego, było mu trochę za ciasno. Tutaj zagrano je z rozmachem. Aktorzy także poczuli się lepiej. Izabella Cywińska dała spektakl skromny, unikając tego wszystkiego, co Majakowski nazwał "dramatem z cyrkiem i fajerwerkiem". Potraktowała "Łaźnię" w sposób plakatowy, dbając przede wszystkim o wydobycie sensu utworu, jego satyrycznego ostrza i o ukazanie perspektywy. To jej się w znacznej mierze udało.

Prosta i funkcjonalna scenografia Jerzego Kowarskiego miała swoją wymowę. Czerwona ściana ceglanego muru i schody, po których krążyli w dół i w górę petenci Urzędu, miały charakter metaforycznego skrótu. Na tym tle zagrał bardzo wyraziście rolę Pobiedonosikowa Janusz Michałowski. Nawet groteskowy kostium, który raził z małej odległości w sali poznańskiego teatru, tu nie przeszkadzał aktorowi w tym stopniu, wtapiając się w ostry, jaskrawy obraz widowiska. Dobrym partnerem Michałowskiego był Wojciech Standełło w roli Optymistienki. Stefan Czyżewski zagrał soczyście drugie wcielenie Naczdyrdupsa, choć można tu dyskutować czy słuszne było rozdzielenie tej postaci.

Z innymi rolami było różnie. Niektóre zostały przerysowane (nie bez pomocy scenografa). Tak zagrała np. Madame Mezaliansową Sława Kwaśniewska, czy też dziennikarza Momentalnikowa Edmund Pietryk. A przecież Majakowski chciał pokazać w "Łaźni" zwyczajnych ludzi, jakich spotykamy co dzień, a nie jakieś dziwadła, ekscentryczne wyjątki od reguły. Ładnie i z przekonaniem zagrał wynalazcę Czudakowa Tadeusz Drzewiecki.

Spośród innych wykonawców istotnych ról tego przedstawienia wymienić należy Henryka Abbego (Pond Keach), Zbigniewa Grochala (Welocypedkin) i Andrzeja Lajborka, który wbrew tradycji nie zagrał potulnego buchaltera Noczkina jak zastraszonego urzędniczka, lecz przedstawił go jako świadomego swego celu, odważnego człowieka, który przeciwstawia się biurokracie Pobiedonosikowowi.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji