Artykuły

Warszawa. Tak, artysta jest bardzo chory

Otrzymaliśmy odpowiedź Romana Pawłowskiego na list przedstawicieli środowiska teatrologicznego w sprawie jego recenzji ze spektaklu Jerzego Grzegorzewskiego w Teatrze Narodowym

Od autora

Kiedy w 1994 roku w Nowym Jorku wybitny choreograf Bill T. Jones zrealizował spektakl, inspirowany przeżyciami ludzi chorych na AIDS, w tym swojego zmarłego partnera, w prasie amerykańskiej wybuchła burzliwa dyskusja na temat zawodowej etyki krytyków, opisujących to przedstawienie. Na znak protestu recenzentka "New York Timesa" odmówiła wtedy napisania recenzji, uznała bowiem, że choroba nie poddaje się ocenie artystycznej.

Nigdy nie zgadzałem się z tą opinią, w moim przekonaniu artysta ma moralne prawo przetwarzać w sztuce całe swoje życie, w tym także chorobę. Dlatego zdecydowałem się napisać recenzję z przedstawienia "On. Drugi Powrót Odysa" choć jego tematem miała być choroba alkoholowa reżysera. Nie dowiedziałem się o tym z żadnej zakulisowej wiedzy, której jako recenzent z oczywistych przyczyn nie posiadam, ale z przedpremierowych zapowiedzi. Na temat choroby alkoholowej wskazywała Antonina Grzegorzewska, córka artysty, a zarazem autorka wykorzystanego w przedstawieniu monologu. W wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" powiedziała m.in. że tekst ma charakter osobisty, a jego bohaterem obok ojca i córki (występującej pod swym prawdziwym imieniem) jest alkohol, który tworzy między nimi przepaść. Potwierdziło to przedstawienie, którego głównym wątkiem jest uzależnienie od alkoholu. Jedna ze scen wygląda jak próba w teatrze, którą przerywa okrzyk "Nie słuchajcie go, jest pijany!", a utożsamienie bohatera spektaklu z artystą idzie tak daleko, że aktor imituje jego gesty i sposób poruszania się.

Nie zgadzam się z zarzutem, że łamiąc zasady etyki zawodowej wystawiłem na żer prywatność artysty. To artysta ze swoją prywatnością wkroczył na publiczną scenę. Postawa Jerzego Grzegorzewskiego zaimponowała mi, niewiele jest postaci w polskim życiu publicznym, które stać byłoby na podobną odwagę. Niestety, przedstawienie "On. Drugi powrót Odysa" jest porażką i nie do mnie należy odpowiedź, po czyjej stronie leży wina: reżysera czy teatru, który dopuścił do premiery. Pisanie o dziele a nie o człowieku jest nadrzędną zasadą krytyki artystycznej, ale w tym wyjątkowym przypadku niemożliwe jest oddzielenie osoby artysty od spektaklu, który posiłkuje się jego życiem. Dlatego mając do wyboru milczenie lub napisanie krytycznej recenzji, pokazującej przedstawienie w kontekście choroby wybrałem to drugie. Każdy inny wybór byłby hipokryzją.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji