Artykuły

Rosja to, czy Ameryka

"Lipiec" w reż. Iwana Wyrypajewa w Teatrze Na Woli w Warszawie. Pisze Marzena Rutkowska w Tygodniku Ciechanowskim.

Iwan Wyrypajew to aktualnie najgłośniejsze nazwisko w rosyjskiej i światowej dramaturgii. 35-letni urodzony na Syberii artysta kocha kobiety (czwarta żona, polska aktorka). Niepokorna osobowość ma w sobie coś z kloszarda - ulicznika (wyrok w zawieszeniu za rozbój i napad).

Skomplikowane cechy osobowościowe pozwalają tworzyć nietuzinkową dramaturgię. Artysta ma często do siebie pretensje o to, że za mato pisze (jedna sztuka na dwa lata). Ale powstałe dramaty wzbudzają światowe zainteresowanie. Jego sztuki, jak chociażby "Tlen" czy "Sen" grane są z dużym powodzeniem w Anglii, Niemczech, Rosji i w Polsce. A polskie teatry niemal oszalały na punkcie Wyrypajewa. "Dzień Walentego" i "Tlen" grane są w Warszawie, Olsztynie, Częstochowie i Katowicach. Filmowa wersja "Tlenu" (w reżyserii autora) otrzymała nagrodę na wrocławskich "Horyzontach", a krytyka życzliwie przyjęła obraz, który zagościł z powodzeniem na polskich ekranach.

Iwan Wyrypajew często się denerwuje z powodu interpretacji jego sztuk za granicą.

- Najwyraźniej ja u nich funkcjonuję - mówi - jako autor społecznie zaangażowany, a moje sztuki są wykorzystywane do budowania stereotypowego obrazu Rosji.

Interpretując dramaty Wyrypajewa, inscenizatorzy stawiają sobie pytanie - czy tak naprawę autor pisze o Rosji, czy może o Ameryce?

Bo ostatnia inscenizacja, która odbyła się w warszawskim teatrze Na Woli ma klimaty rodem z Dostojewskiego, ale tekst przypomina trochę hollywoodzką literaturę.

Wyrypajew po raz pierwszy reżyseruje swój tekst poza granicami Rosji. "Lipiec" pisany jest prozą, ale układa się w melodyczną linię, która jakby wystukuje marszowy rytm. Reżyser rozpoczął więc z polskim widzem swoistą grę.

Bohaterem dramatu jest 60-letni mężczyzna, chory psychicznie, okrutnik z pozoru przypominający Hannibala Ledctera. Na przekór tak zwanej inscenizacyjnej normalności autor - reżyser oddał tekst kobiecie. Przez półtorej godziny na pustej scenie, bez śladu makijażu Karolina Gruszka prezentuje dramatyczny, trudny, porażający i przerażający tekst, który ma w sobie poetycką refleksję i tkliwość. Aktorka wznosi się na wyżyny aktorskiego kunsztu i talentu. W charakterystyczny sposób przekazuje tekst będący obrazem ludzkiej duszy, ludzkiego sumienia.

Mistrzostwo wykonania miesza się ze stylistycznym wulgaryzmem i okrucieństwem treści. Scenicznym partnerem aktorki oprócz tekstu jest mikrofon i jej artystyczne możliwości. Technika podawania tekstu jest absolutnie niezwykła. Aktorka miesza wykonywane konwencje, zmienia barwę głosu, intonację i szybkość podawania. Prowadzi dość specyficzną grę z tekstem. Melorecytuje i niemal śpiewa. Cyzeluje słowa i zdania. Tworzy coś, co widza zachwyca bądź denerwuje. Przekazuje mroczną historię na bogatym wachlarzu emocji, a może nawet namiętności.

Tekst Wyrypajewa obrazuje historię szaleńca, dewianta o duszy kanibala, ale jednocześnie nawiedzonego przez Boga nieszczęśnika zagubionego i jakby osaczonego. Dramat tego człowieka zawarty jest w jego niekonwencjonalnej spowiedzi, która jest diapazonem emocji. Miłość miesza się bowiem z szaleństwem i potwornością. Dusza bohatera błądzi w piekielnych czeluściach, ale jednocześnie pragnie wzlecieć wysoko, w obłoki, do świata aniołów. Bohater chce znaleźć

Boga. A kiedy go znajduje, ma żal i pretensje. Nie potrafi znaleźć porozumienia. Gubi się, bfądzi, szuka właściwej ścieżki, bo każdy człowiek ma w sobie coś z diabła i anioła. Jest w nim sprzeczność i zagubienie. Dobro, jasność, przejrzystość, ale i okrucieństwo, zło, dramat.

Karolina Gruszka tym spektaklem narodziła się artystycznie jakby drugi raz. Po barwnych, kolorowych rolach filmowych, po scenicznych sukcesach w teatrze Narodowym zaistniała w teatrze Na Woli jako wielka dojrzała aktorka. Gruszka pokazała coś nowego. W jej roli nie ma inscenizacyjnej interpretacji. Aktorka po prostu podaje i przekazuje tekst widzowi. To wielka umiejętność i wielka sztuka. Przyswojenie tekstu zajęło aktorce trzy miesiące. Po spektaklu jest wyraźnie zmęczona. Ale chyba i szczęśliwa. Otrzymuje bowiem za swój wysiłek ogromne brawa i podziękowania publiczności.

Warszawski spektakl jest przedstawieniem kontrowersyjnym. Budzi ogromne emocje, od zachwytu do totalnej negacji (zarówno u krytyków jak i zwykłych widzów) . Bohater wzbudza swoim okrucieństwem lęk. Jest kompilacją postaci z Dostojewskiego i jednocześnie modelem z amerykańskiego thillera. Postać tego ludzkiego potwora o dewiacyjnej psychice można by rozpisać na różne role i wcielenia. Ale Wyrypajew zaryzykował, przekazując tekst pięknej i subtelnej młodej kobiecie. Kruchość sylwetki aktorki, brak scenografii, swoista melodyka tekstu wzmacnia brutalność i zto ludzkiego jestestwa. Tak naprawdę nie wiadomo, czy jest to dosadny obraz Rosji, czy oszalałej, rozedrganej Ameryki. Bo zło jest wszędzie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji