Artykuły

Letnicy i tubylcy

LETNICY I TUBYLCY

Pod koniec roku nie tylko przemysł gorączkowo dokłada wszystkich swych sił, aby wykonać planowe zadania. Życie teatralne także dopiero w połowie grudnia zaczyna wreszcie nabierać rumieńców. W grudniu premiera goni premierę. A recenzenci dzięki temu wchodzą w nowy rok z remanentami nie opisanych spektakli.

W Teatrze Nowym w Poznaniu "Letnicy" Gorkiego. Rozrachunkowa i typowo publicystyczna sztuka o rosyjskich inteligentach z roku 1904. W programie do przedstawienia list Gorkiego do Maxa Reinhardta. "Nie sądzę, żeby się panu spodobała i mogła zainteresować publiczność niemiecką: to specyficznie nasza, rosyjska, "sprawa rodzinna" i wcale się nie zdziwię, jeżeli sztuka wyda się panu nudna i jałowa". No, to wpadliśmy, mówi mi po przeczytaniu tych słów, osoba towarzysząca. Rzeczywiście nie najlepsza to może rekomendacja.

Początek przedstawienia zdaje się istotnie potwierdzać tę opinię. Pierwszy akt toczy się sennie i ospale. Jest werbalny i bardzo statyczny. W miarę upływu czasu zaczyna jednak powoli wciągać nas specyficznie rosyjski, a przy tym sielski i prowincjonalny nastrój i klimat tej sztuki i tego spektaklu. Sprawy zachodzące między ludźmi, którzy niby to przyjechali na wieś po to, aby zabawić się i odpocząć, ale spotkawszy się już ze sobą, pragną wyzwolić się ze wszystkich trapiących ich smutków, wątpliwości i poczucia ogarniającej ich bezsilności i bezradności wobec problemów otaczającego świata, co w połowie II aktu nabiera prawdziwie teatralnego wymiaru.

W pięknych dekoracjach Jerzego Kowarskiego, jak gdyby żywcem przeniesionych z płócien Lewitana, oglądamy spektakl precyzyjnie, w najdrobniejszych szczegółach przez Janusza Nyczaka zakomponowany, poetycki i refleksyjny. Gorzki i rozrachunkowy. Ale przede wszystkim dobrze grany. Dla stałych kibiców Teatru Nowego, przyzwyczajonych do gorącej i z gruntu emocjonalnej atmosfery jego spektakli, jest on może nieco szokujący. Aktorzy grają tutaj jak gdyby inaczej. Bardziej powściągliwie i statycznie. Bez wewnętrznego ognia i żaru. Starannie cyzelują słowa i gesty, maksymalnie starają się wygrać każde zawieszenie głosu, każdą pauzę. Pod koniec przedstawienia trochę czujemy się już znużeni i zmęczeni nie kończącym się potokiem słów padających ze sceny, ale w sumie chyba jesteśmy usatysfakcjonowani.

Na zakończenie dwie zasłyszane w antrakcie od innych widzów opinie. "Ależ to nudne". I druga: "Jakże wspaniały zespół ma Cywińska. Wielki spektakl. No, nareszcie coś się dzieje". Przy czym każda z nich, na swój sposób, wydaje się i celna, i trafna.

W Kaliszu, u Andrzeja Wanata, pierwsza od paru lat pozycja współczesna. Początkowo nie zamierzałem na nią jechać. Jej tytuł wszakże "Tato, tato - sprawa się rypła" wydał mi się wielce intrygujący, a przy tym niebanalny.

Dopiero na miejscu okazało się, że jest to prapremiera. Nieznany nikomu autor, amator, pracownik pionu gospodarczego Urzędu Pocztowego w Świdnicy, Ryszard Latko napisał sztukę. Wysłał ją na doroczny konkurs debiutu dramaturgicznego, do warszawskiego Teatru Ateneum i - otrzymał I nagrodę. Pisana gwarą sztuka jest prawdziwie współczesną, a przy tym wcale zgrabnie pomyślaną, a przede wszystkim bardzo zabawną, satyrą obyczajową i komedia. Rzecz dzieje się na wsi, w rodzinnych stronach autora, gdzieś pod Wadowicami. W zagrodzie indywidualnie gospodarującego rolnika Placka wszystko jest na pokaz. Każda rzecz wtedy tylko ma swój sens, gdy może być zademonstrowana sąsiadom. Wszystko, to, czym nie można się wobec innych popisać, musi być starannie schowane i zamaskowane. Już na pierwsze, padające ze sceny, słowa widownia reaguje gromkim śmiechem. Cieszy się każdym dowcipem, każdą wziętą z życia, trafnie zaobserwowaną postacią czy sytuacją. Okazało się, że nasz teatr nie odzwyczaił jeszcze całkowicie swych widzów od chęci zabawy. Widz chce i lubi pośmiać się czasem w teatrze, oczekuje nadal, że teatr przypomni sobie o swym podstawowym do niedawna jeszcze obowiązku. Polska współczesna komedia obyczajowa narodziła się w Świdnicy, teatr warszawski w organizowanym przez siebie konkursie dał jej pierwszą nagrodę, a wystawiona została w Kaliszu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji