Teatralna Łódź nie tonie
Miniony rok to dowód, że pomimo kryzysu depczącego wszystkim po piętach łódzkie teatry i festiwale dobrze sobie radzą. Coraz wyraźniej widać też podział gatunkowo-repertuarowy, w którym specjalizują się łódzkie sceny - pisze Joanna Rybus w Gazecie Wyborczej - Łódź.
Nie ma co oszukiwać, że ekonomiczny krach ominął kulturę. Widać to choćby po Festiwalu Dialogu Czterech Kultur, który w porównaniu z poprzednią edycją słabiej zaznaczył się na ulicach Łodzi. Choć program FD4K'09 mógł nieco rozczarować rozpieszczonych edycją z 2008 r., tak nie można zapomnieć o tym, że Agacie Siwiak i Grzegorzowi Niziołkowi, dyrektorom artystycznym festiwalu, udało się ściągnąć do Łodzi rozchwytywany za granicą "Rechnitz" ("Anioł zagłady") Elfriede Jelinek w reżyserii Jossi Wieler. Z kolei festiwalową premierą ostatniej edycji była "Ziemia Obiecana" w reż. Jana Klaty, jednego z barwniejszych reżyserów młodego pokolenia.
Stali bywalcy i łódzkie festiwale
Cięcia w budżecie dotknęły też XV Międzynarodowy Festiwal Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych. Teatr Powszechny w ostatniej chwili odwołał festiwalową perełkę "Wymazywanie" w reż. Krystiana Lupy i spektakl z Mladinsko Theatre z Lublany. Organizatorzy obiecali, że oba tytuły pojawią się podczas kolejnej edycji. Mimo trudnych decyzji o zawężeniu programu Ewa Pilawska, dyrektorka Teatru Powszechnego i XV MFSPiN, ostatnią edycją wysoko podniosła poprzeczkę. I choć festiwal międzynarodowy był tylko z nazwy (jedna zagraniczna propozycja), i tak program był ucztą dla wszystkich wielbicieli teatru: świetna "Sprawa Dantona" Jana Klaty, głośne "Anioły w Ameryce" Krzysztofa Warlikowskiego czy mistrzowski "Kosmos" Jerzego Jarockiego pozostaną w pamięci widzów.
Pilawska konsekwentnie rozwija też Centrum Komedii. W poniedziałek ogłoszono listę laureatów drugiej edycji konkursu na współczesną polską komedię "Komediopisanie". Już można zgłaszać teksty do edycji trzeciej! Na stronie internetowej teatru (www.powszechny.pl) uruchomiono Bibliotekę Komediopisania, gdzie w formie elektronicznej można przeczytać trzy komedie nagrodzone w pierwszym konkursie, dostępne w czterech językach.
Przypomnę, że Powszechny w 2008 r. dostał zgodę na budowę Małej Sali. W minionym roku udało mu się zebrać dokumentację i wszystko wskazuje na to, że w 2010 r. zacznie powstawać Mała Scena teatru, a Teatr Powszechny już szuka w Łodzi miejsca, w którym mógłby otworzyć drugą Duża Scenę.
Sukcesy i skandale
Z zeszłorocznego repertuaru Teatru Wielkiego na pierwszy plan zdecydowanie wysuwają się 20. Łódzkie Spotkania Baletowe. Ostatnia edycja tej międzynarodowej imprezy baletowej to ogromny sukces organizatorów. Różnorodny program usatysfakcjonował wszystkich sympatyków tańca. W Łodzi wystąpili Mikhail Baryshnikov (ikona tańca!) i Ana Laguna [oboje na zdjęciu], Nederlands Dans Theater II oraz Kibbutz Contemporary Dance Company, kilka lat temu uznany za najlepszy teatr tańca na świecie.
Trudno nie zauważyć powiewu świeżości w skostniałym do niedawna Teatrze Wielkim. Dowód? Np. wprowadzenie do repertuaru Łódzkiej Opery jednego z najsłynniejszych broadwayowskich musicali "My Fair Lady" (o czym zdecydowali widzowie w ankiecie!). Poza tym realizacja "Juliusza Cezara" we współpracy z trzema łódzkimi uczelniami artystycznymi i zapewnienie debiutującym śpiewakom niezapomnianego startu w życie zawodowe. Premierze towarzyszyła rzadko spotykana w łódzkich teatrach promocja, jak choćby gra internetowa "Spiskowcy w operze", w którą można grać na stronie www.operalodz.com, a która ma przybliżyć młodym widzom ten nie najłatwiejszy rodzaj teatru. Marek Szyjko, dyrektor naczelny, konsekwentnie prowadzi Teatr Wielki w kierunku najlepszych oper europejskich.
Teatr Nowy w minionym roku nie powtórzył sukcesu "Brygady szlifierza Karhana" z 2007 r., ale na uwagę zasługuje spektakl "Przed południem, przed zmierzchem" w reż. Piotra Cieplaka. Choreografię do spektaklu przygotował Leszek Bzdyl, tancerz i założyciel teatru Dada von Bzdülöw. Niezapomniana muzyka w przedstawieniu jest dziełem duetu SzaZa: Pawła Szamburskiego i Patryka Zakrockiego. Taneczno-muzyczny spektakl to efekt działań byłego dyrektora Zbigniewa Brzozy, który nawiązał współpracę z Bzdylem i planował zatrzymać go w Łodzi na dłużej.
Nowy w wakacje po raz kolejny festiwalowo wyszedł na ulicę. W programie ponownie pojawił się Teatr Ósmego Dnia, który mocno zaznaczył swoją obecność spektaklem "Czas matek". Ciekawą propozycją okazały się koncerty wspomnianego duetu SzaZa, który zajął się oprawą muzyczną filmów "Berlin" i "Górska kostka", czy przedstawienie "Stolik" grupy Karbido - awangardowy projekt muzyczny.
Podczas zeszłorocznych IV Spotkania Miast Partnerskich widownia obejrzała tylko trzy spektakle (z Czech, Rumunii i Litwy), ale wpisały się one w nurt roztańczonych przedstawień prezentowanych dzięki poprzedniemu dyrektorowi artystycznemu Zbigniewowi Brzozie w Teatrze Nowym. Przy Więckowskiego był też międzynarodowy festiwal Ophelia is not Dead, dzięki czemu łodzianie mogli obejrzeć osiem europejskich wariacji na temat Ofelii. Polskę reprezentowała utalentowana Izabela Chlewińska, a jej "Ophelię..." mogliśmy oglądać już od listopada 2008 r.
W Nowym na uwagę zasługuje też Centrum Edukacji Teatralnej przy ul. Struga 90. W zeszłym sezonie, m.in. dzięki Annie Ciszowskiej, specjalistce ds. edukacji teatralnej, organizowano tu interesujące warsztaty dla animatorów kultury i nauczycieli zajmujących się pracą artystyczną z dziećmi. Prowadzili je m.in. Leszek Bzdyl czy Marcin Brzozowski. Z kolei niedawno, 21 grudnia, w ramach współpracy CET-u z Akademickim Teatrem Tańca, założonym przez Jacka Owczarka, na scenie przy Struga zrealizowano projekt "Mikołaj" (prezentacja tanecznej bajki na podstawie "Lnu" Andersena) dla dzieci z domu dziecka.
Skoro o dzieciach mowa, wspomnę o ciekawej propozycji Nowego - "Przygodach barona Münchhausena" w reż. Adama Walnego. To interaktywne przedstawienie dla dzieci, podczas którego cukierki sypią się z nieba, a najmłodsi widzowie mogą razem z aktorami zagrać w kilku etiudach na scenie.
Trudno nie zauważyć, że większość, o ile nie wszystkie projekty i inicjatywy, które pomogły Nowemu stanąć na nogi po latach stagnacji, to zasługa Zbigniewa Brzozy. W ostatnie wakacje za sprawą byłego już dyrektora o łódzkim teatrze usłyszała cała Polska. Przypomnę tylko, że prezydent Łodzi Jerzy Kropiwnicki odwołał dyrektora Teatru Nowego za sprawą kuriozalnego tajnego referendum, w którym pracownicy teatru zagłosowali przeciwko Brzozie. Do oficjalnych powodów dorzucano niską frekwencję i nieodpowiedni repertuar (?). Interesujące, że nigdy wcześniej w Nowym podobne zarzuty się nie pojawiały, a kiedy wreszcie teatr zaczął zachęcać łodzian swoją odmienioną twarzą, prezydent zrobił, co chciał, lekceważąc protesty środowiska teatralnego całej Polski.
Pisząc o zmianach na stanowiskach w łódzkich teatrach, warto zauważyć nominację na dyrektora Teatru Lalki i Aktora "Pinokio" Konrada Dworakowskiego. Pierwsza wyreżyserowana przez niego premiera to "Pinokio", odważna i nowatorska propozycja nie tylko dla dzieci. Dyrektor planuje premiery dla dwuletnich widzów, ale nie zapomina o ich rodzicach. W Pinokiu w trakcie realizacji jest projekt "Teatr i Szkoła" ("TISZ") we współpracy z łódzką Szkołą Europejską. Gimnazjaliści i licealiści biorą udział w tworzeniu spektaklu dla widzów w ich wieku. Sami wymyślają muzykę, wybierają postaci i miejsce akcji ich przedstawienia. Wszystko po to, by powstał spektakl dla bardzo wymagających i krytycznych widzów - nastolatków. Postępy można śledzić na stronie www.blog.pinokio.art.pl, gdzie oprócz zdjęć są też krótkie filmy z warsztatów.
Nowi w branży
21 czerwca w Łodzi otwarto nową prywatną scenę - Teatr Mały w Manufakturze, którego dyrektorem jest Mariusz Pilawski. Zaledwie w sześć miesięcy powstało tu sześć premier! Łodzianie mogli obejrzeć 21 występów gościnnych zaproszonych gwiazd (m.in. koncerty Katarzyny Groniec czy Stanisława Soyki). Mały gra niemal codziennie, czasami po kilka razy, a w repertuarze są spektakle dla dzieci i dorosłych.
3 października powstała kolejna łódzka scena - teatr Szwalnia (ul. Jaracza 40). Na drugim piętrze typowej łódzkiej kamienicy otwarto świątynię offu, gdzie w niewielkim pomieszczeniu przed każdym spektaklem tłoczą się widzowie. W kątach foyer teatru ustawione są maszyny do szycia, a cegiełkę na rzecz teatru można kupić... w "bufecie" - jako herbatę lub piwo. Dyrektorem i założycielem Szwalni jest Marcin Brzozowski. W ramach organizowanych tu od września do grudnia warsztatów "Szwalnia Amatorów Teatru" licealiści uczestniczą w interdyscyplinarnych warsztatach. 30 grudnia mogliśmy obejrzeć spektakl finałowy projektu.
Ostatnią powstałą w minionym roku sceną, bo 19 grudnia, jest Scena Młodego Widza (ul. Wspólna 6). Jej dyrektorem jest Krzysztof Kaczmarek, założyciel istniejącego już 20 lat teatru Zwierciadło. W repertuarze teatru znajduje się kilkanaście przedstawień dotyczących problemów współczesnej młodzieży.
Teatr Muzyczny pomimo całkowitego remontu gra - choć nie w swoim budynku. Niekiedy w plenerze (majowa "Wesoła Wdówka" w ogrodach Pałacu Poznańskiego), czasami na zaprzyjaźnionych scenach. Rozwijają się też Sceny Regionalne Teatru Jaracza. Nie ma wątpliwości, że w łódzkich teatrach wiele się dzieje. Miejmy nadzieję, że to sukcesywne podnoszenie poprzeczki przez łódzkie instytucje nie ustanie, a korzystać z teatru na wysokim poziomie będą nie tylko łodzianie.