Artykuły

Lubię się śmiać

- W krajach anglosaskich farsę ceni się o wiele bardziej. Gatunek sztuki nie powinien być wyznacznikiem jej wartości. Przecież łatwo wystawić okropną wersję "Dziadów" równie dobrze, jak zepsuć farsę - mówi GRZEGORZ CHRAPKIEWICZ, reżyser "Nie teraz, kochanie" w Kielcach.

Już w sobotę [5 stycznia] w Teatrze Żeromskiego premiera farsy "Nie teraz kochanie". O sekretach dobrej komedii opowiada Grzegorz Chrapkiewicz [na zdjęciu] - reżyser i aktor pochodzący z Kielc.

Lubi Pan się śmiać?

- Tak, bardzo. Śmiech jest przypisany tylko człowiekowi, żadne inne stworzenie nie ma tej zdolności. Dlatego trzeba ją cenić i jak najczęściej z niej korzystać.

Wielu znawców teatru trochę po macoszemu traktuje farsy i komedie. Uważają, że takich rzeczy nie powinno się grać w teatrze dramatycznym.

- Nie wiem, skąd to wynika, chyba z naszej słowiańskiej natury, może z kompleksów. Bardziej lubimy melancholię i wzruszenia. Tymczasem w krajach anglosaskich farsę ceni się o wiele bardziej. Gatunek sztuki nie powinien być wyznacznikiem jej wartości. Przecież łatwo wystawić okropną wersję "Dziadów" czy "Kordiana", równie dobrze jak zepsuć farsę.

Angielskie farsy to klasyka gatunku. Zwłaszcza duet Raya Cooneya i Johna Chapmana, po który Pan sięgnął. Polacy lubią taki humor?

- To zależy jak się go poda. Humor zawarty w tekście to jedna rzecz, a humor w teatrze to druga sprawa. Robiąc farsę nie pokazuję dokładnie tego, co napisał autor. Komedie dają duże pole do popisu reżyserowi. Jeśli umie się to wykorzystać, to publiczność będzie się dobrze bawiła.

Sekret zrobienia dobrej komedii?

- Trzeba podejść do niej poważnie. W przypadku "Nie teraz kochanie" postacie były przez autorów tylko naszkicowane. Trzeba przeanalizować je na wylot, aby ze sztuki nie zrobić banału. Pilnować, żeby aktorzy grali serio, aby spektakl miał wyważone tempo - wtedy jest szansa, że wyjdzie nam dobra farsa.

Od kilku tygodni trwają próby do spektaklu. Jak się pracuje z kieleckimi aktorami?

- Bardzo dobrze. Grają już w kostiumach, na scenie stoją dekoracje. Praktycznie jesteśmy gotowi. Zespół jest bardzo sprawny i zadowolił mnie w stu procentach.

W sobotę kielczanie będą płakać ze śmiechu?

- Chciałbym. To moje pobożne życzenie. Mam nadzieję, że się spełni.

Premiera "Nie teraz kochanie" w sobotę, 5 lutego o godz. 19 w Teatrze im. S. Żeromskiego w Kielcach

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji