Artykuły

Bum w kulturze

Na świetne polskie filmy walą tłumy, polski teatr podbija Europę, polscy artyści dostają ważne nagrody. Takiego roku w polskiej kulturze nie było od lat - uważają dziennikarze Gazety Wyborczej.

Dla polskiego kina to był rok odzyskiwania zaufania. To już nie tylko popłuczyny po komedii romantycznej i widowiska patriotyczne. Cztery najlepsze fabuły - "Dom zły", "Rewers", "Wojna polsko-ruska" i "Zero" - to kino autorskie, któremu oryginalna forma służy do odkrycia zła. Zła rodzimego. Stać nas na to, jesteśmy już dorośli.

Wajda w "Tataraku" postawił pytanie: co znaczy sztuka wobec śmierci? I wygrał plebiscyt europejskiej krytyki na film roku. Arcydziełami były dokumentalne "Chemia" Pawła Łozińskiego (Prix Europa) oraz "Po-lin" Jolanty Dylewskiej - polsko-żydowski filmowy akt pojednania.

Ten rozkwit nastąpił mimo finansowej zapaści mediów publicznych, bo TVP od dwóch lat już prawie nie dokłada się do fabuł, na "Rewers", zwycięzcę z Gdyni, nie dała ani złotówki.

Polski teatr dawno nie był tak różnorodny i widoczny. Tu też pojawia się inne niż dotąd mówienie o historycznej traumie. O "(A)pollonii" Krzysztofa Warlikowskiego (prezentowana w Awinionie i Wiedniu) i "Naszej klasie" Tadeusza Słobodzianka (w londyńskim National Theatre) pisali tam nawet komentatorzy polityczni. Bohaterem roku był Krystian Lupa, który otrzymał Europejską Nagrodę Teatralną (czyli teatralnego Oscara) i zrobił "Personę/Marilyn".

Kwitnie muzyczne życie festiwalowe. Hitem sezonu był krakowski cykl "Opera Rara" - barok w wykonaniu najlepszych zespołów Europy. Sukcesem naszej muzyki w Europie był pochód przez Bonn, Paryż, Bregencję i Barcelonę "Króla Rogera" Szymanowskiego.

W popie nadrobiliśmy zapóźnienia - przyjechała Madonna, zagrali Radiohead. Zaczynamy już nawet wybrzydzać - Britney Spears nie zaśpiewała, bo nie kupiliśmy biletów. Mogliśmy za to posłuchać legend rocka Jane's Addiction i Nine Inch Nails. No i świetne imprezy: Open'er (z Faith No More), coraz lepszy Jarocin, kapitalny OFF Festival.

O polskiej muzyce można pisać bez kompleksów. Metalowy Behemoth jako pierwszy polski zespół podbił listę amerykańskiego "Billboardu". Mieliśmy kilkanaście polskich płyt na światowym poziomie - od Pustek i Heya po Dick4Dick, Pablopavo i Gabę Kulkę.

Pamiętacie dzień, w którym wysłaliście pierwszy e-mail? Zapamiętajcie więc 2009 jako rok debiutu e-papieru. Od grudnia dostępny jest czytnik, na który można ściągać książki po polsku. Wszystkim, którzy wzruszą ramionami, proponujemy wrócić do tematu za dziesięć lat. W dodatku to e-papier może uratować czytelnictwo - przez ostatni rok kontaktu z książką nie miało ponad 60 proc. Polaków.

Rok 2009 może z perspektywy czasu stać się tym dla kultury, czym dla polityki był rok 1989. Rokiem przejścia od systemu dworskiego, w którym artyści zabiegają o łaskę władzy, do takiego, w którym to obywatele - twórcy, producenci i odbiorcy - współorganizują życie kulturalne z państwem, samorządami i prywatnymi mecenasami.

Tej przemiany nie byłoby, gdyby nie wrześniowy Kongres Kultury Polskiej z inicjatywy ministra Bogdana Zdrojewskiego. Pierwsze efekty to m.in. projekt ustawy medialnej przygotowywany przez twórców, ale także bezprecedensowa mobilizacja artystów i organizacji pozarządowych, także tych, które Kongres kontestowały.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji