Artykuły

Owacje na stojąco

Kolejki do teatralnych kas. Dyskusje młodych i starych o przyszłości teatru. Polskie sztuki podróżujące po świecie. Niezwykłe aktorskie i reżyserskie odkrycia. Mamy się czym pochwalić - tak dobrze z polskim teatrem nie było od dziesiątek lat - Paweł Sztarbowski podsumowuje w Metrze rok 2009 w teatrze.

Rzadko zdarza się rok, w którym można wymienić przynajmniej kilka wybitnych realizacji. Teraz tak właśnie było, a zwiastunem tego co najlepsze okazał się "T.E.O.R.E.M.A.T." w reżyserii Grzegorza Jarzyny w TR Warszawa - wysmakowany plastycznie spektakl w doborowej obsadzie (m.in. Jan Englert, Danuta Stenka, Rafał Maćkowiak), o rodzinie bogatego fabrykanta, w której stateczne życie wkracza Obcy (Sebastian Pawlak) i uwodzi kolejnych jej członków. W tym samym prawie czasie w Teatrze Polskim we Wrocławiu premierę miał niesłusznie przemilczany spektakl Agnieszki Olsten - "Samsara disco" na podstawie "Iwanowa" Antoniego Czechowa i "Życia owadów" Wiktora Pielewina - tragikomiczna opowieść o małych tęsknotach uzależnionych od siebie psychicznie ludzi. Na szczególną uwagę zasługuje sposób prowadzenia aktorów - niezwykle intymny, wydobywający z nich najbardziej wstydliwe emocje.

Marilyn na scenie, traumy na wiecu

Ale jeśli chodzi o granice aktorskiego poświęcenia, nikt w tej materii nie zdołał prześcignąć Sandry Korzeniak [na zdjęciu]. W spektaklu Krystiana Lupy "Persona/Marilyn" pokazuje totalne oddanie wobec kreowanej postaci, ale też własne zmaganie z obrazem Marilyn Monroe. To nie tylko wybitna rola, lecz także wydarzenie, które przesuwa granice aktorstwa. W zderzeniu z nią inne wybitne role stworzone przez Piotra Skibę, Katarzynę Figurę czy Marcina Bosaka pozostają jedynie koncertowym wykonaniem zadania.

Zupełnie innym rodzajem skoku w teatralną przepaść okazała się "(A)pollonia" w reżyserii Krzysztofa Warlikowskiego - pierwszy spektakl zrealizowany pod szyldem Nowego Teatru w Warszawie. Reżyser odszedł od klasycznej formy, wpisując ogromne widowisko w ramy koncertu, a może nawet wiecu, na którym wykrzykiwane są - raz intymnie, raz pełnym głosem - traumy dotyczące głównie relacji polsko-żydowskich. (...) Wyjątkowość "(A)pollonii" została doceniona na wielu zagranicznych festiwalach i sprawiła, że jako pierwszy polski spektakl, została pokazana na Dziedzińcu Papieży w ramach najbardziej prestiżowego festiwalu teatralnego w Awinionie.

Młodzi mają głos

Mistrzowsko doskonałe widowiska zaserwowali w mijającym roku również reżyserzy młodszego pokolenia, jeszcze do niedawna odsądzani od czci i wiary przez konserwatywną krytykę i publiczność. Jan Klata w Starym Teatrze w Krakowie dał premierę, która zdawała się czymś niemożliwym - w jednym wieczorze skumulował całą zawartość "Trylogii" Henryka Sienkiewicza. Powstało arcydzieło analizujące sztandarowy cykl powieści noblisty z perspektywy ironicznej, nakłuwającej polskie bohaterstwo, skłonność do egzaltacji i niezwykłą łatwość wpadania w religijny szał.

Kolejnym arcydziełem okazał się "Marat/Sade" w reżyserii Mai Kleczewskiej w Teatrze Narodowym, rzecz o rewolucji, która jawi się jako choroba. Marat (znakomita rola Pawła Paprockiego) staje się uosobieniem proroka, który chce wybawić ludzkość.

Mistrzowie w formie, urzędnicy psują finał

Zwieńczeniem sezonu mistrzowskiego okazało się "Tango" w reżyserii Jerzego Jarockiego. Nestor polskiej reżyserii wrócił po latach do utworu Mrożka, by pokazać, że tę lekturowo wyświechtaną, groteskową wizję ścierania się skrajnych sił odczytać można jako ponurą tragedię. Atutem spektaklu jest spotkanie na jednej scenie wielu pokoleń aktorów (...)

Jeśli do tych wybranych, znakomitych widowisk dodać równie udane, wielopoziomowe spektakle Łukasza Kosa, Barbary Wysockiej, Michała Borczucha, Michała Zadary, Krzysztofa Garbaczewskiego, Moniki Strzępki, Natalii Korczakowskiej czy Radosława Rychcika, otrzymamy całą paletę poszukiwań, w których każdy powinien znaleźć coś dla siebie.

Niestety, tę sielankę burzą zapędy polityków i urzędników. Odwołanie Wojtka Klemma z funkcji dyrektora teatru w Jeleniej Górze w momencie, gdy scena ta weszła w fazę znakomitego rozwoju i zaczęła odnosić sukcesy czy też podobna sytuacja w Teatrze Nowym w Łodzi, gdzie prezydent miasta Jerzy Kropiwnicki doprowadził do odwołania z funkcji dyrektora Zbigniewa Brzozy, nie napawają optymizmem. Podobnie zresztą jak decyzja prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza, by stopniowo likwidować "Notatnik Teatralny" - pismo o uznanej renomie. Mamy znakomity teatr, ale musimy zreformować jego zarządzanie, które pozostaje niezmienne od czasów PRL.

Całość w Dzienniku Metro.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji