"Obrona Ksantypy"
W obronie żony Sokratesa, spotwarzonej przez niechętnych filozofowi sofistów i całą antyczną tradycję (razem urosła wszak - aż do porzekadła!), napisał Ludwik Hieronim Morstin swą znakomitą komedię. Kierunek i charakter refleksji autorskiej określony został jasno dzięki niemal dosłownemu powtórzeniu tytułu platońskiego dialogu. Trudno zaprzeczyć utartym wzorcom, bo gdy jakiś temat zostanie upowszechniony przez obyczaj i nabierze cech obiegowego porzekadła - przyjmowany i odczytywany bywa bezrefleksyjnie.
Morstin nie zawahał się przed ukazaniem tych cech charakteru Ksantypy, które wytyka i zarzuca jej tradycja. Sprawiedliwie jednak pozwolił, byśmy uświadomili sobie powody jej zrzędliwości, uporu i despotyzmu. Wypełnił rysunek psychologiczny postaci Ksantypy delikatnie i niepostrzeżenie - i oto stanęliśmy przed uczciwą, zapracowaną niezwykle kobietą, która tęskni czasami do opieki, która pragnie zrzucić z siebie ciężar odpowiedzialności - za wszystko: za dom, za walący się fronton, cieknące wiadro i nie frasobliwego męża, z którego kpią do woli sofiści z Protagorasem na czele. Widzimy jej wybory, rozterki i decyzje; błędy, jakie popełnia i jak przegrywa siebie: swoje pragnienia, swoje chęci życia inaczej; i jak bierze na swoje barki dodatkowy ciężar - niespełnione tęsknoty, sowicie okraszone ludzkim złym gadaniem.
Zapytać można, na ile wy bory Ksantypy są zdeterminowane koniecznością, na ile zaś prawdziwą chęcią dogodzenia kochanemu człowiekowi. Zapytać można: również czy nie jest to przypadkiem zniewolenie, lecz jeśli nawet, to przecież nie musi być ono stanem podporządkowania, ale stanem osobliwego partnerstwa.
I przypuszczać należy, że w przypadku Ksantypy i Sokratesa mamy do czynienia z partnerstwem, a nie tylko pozycyjnym układem ról. Tak przynajmniej sugeruje Morstin. Bowiem afirmacja Ksantypy w jego wydaniu nie odbywa się kosztem Sokratesa. Jego postać kreśli Morstin z dużym ciepłem i sympatią dla beztroskiego filozofa o duszy dziecka, który w dużej mierze dzięki swej żonie może prowadzić żywot, na jaki ma ochotę: uczestniczyć w ucztach, prowadzić niekończące się dysputy na agorze i ulicach Aten.