Artykuły

Strawiński w telewizji

W "Historii o żołnierzu" Ramuza, i Strawińskiego, telewizja pokazała naprawdę ciekawie opracowane widowisko. Ciekawe i bardzo osobliwe, chociaż jakoś bardzo pasujące do kameralnych warunków telewizji. Dzieje "Historii o żołnierzu" (przetłumaczonej przez J. Tuwi­ma), wywodzą się gdzieś z ostat­nich lat pierwszej wojny światowej a zrodziło je przypadkowe spotkanie w Szwajcarii Igora Strawińskiego, poety Ramuza i malarza Auberionois . Z pasji twórczej a jak mówi anegdota - trochę i z głodu znajdującej się w trud­nej sytuacji całej trójki wystawiona została po raz pierwszy w Lozannie 28 września 1918 roku ta historia żołnierza, który spotyka, na swej drodze prowadzącej do rodzinnej wioski diabła. Tym ra­zem jednak walka miedzy nimi toczyć się będzie nie o duszę, ale o czarodziejskie skrzypce, chociaż i tutaj alegoryczny obraz ma ukazać walkę dobra ze złem.

Wstęp do widowiska wygłoszo­ny przez ZYGMUNTA MYCIELSKIEGO był - jak wszystkie jego Poranki Muzyczne -cieka­wy i żywy, gęsto podszyty nutką filozoficznej refleksji. Zaznajomił słuchaczy z dziejami tego trochę na rybałtowskim teatrze wzoro­wanego przedstawienia, w któ­rym jest taniec jest i aktorstwo, ale i głęboko humanistyczna prze­stroga.

Nad spektaklem przez cały czas dominowała ciekawa chociaż bardzo niespokojna, stale zmieniająca rytm muzyka Strawińskiego i JACEK WOSZCZEROWICZ w roli diabla. Ten aktor, o którym przy każdej okazji wy­pisuje się całe szpalty komple­mentów, zrobił z tej niewielkiej rólki jeszcze jedną kreację arty­styczną. Taneczną cześć sylwetki diabła dublował LEON WÓJCIKOWSKI również choreograf całości.

Rolę żołnierza grał WOJCIECH SIEMION - tańczył WITOLD BORKOWSKI. Kró­lewną była MARIA KRZYSZKOWSKA. Niewielki taneczny obrazek pozwolił znakomicie wygrać jej talentowi całą historię chorej królewny.

Z przyjemnością trzeba dodać, że co parę tygodni w każdym następnym widowisku widać dal­sze postępy w telewizji. Wzrasta sprawność w operowaniu kame­rami (mało kto mógł się do końca zorientować, że postaci akto­rów mają dublerów - tancerzy). I tylko dwa, czy trzy razy mi­gnęła na ekranie jakaś niepotrzebna ręka, zbędny rekwizyt. Rozgrzeszmy to jednak słowami Ramuza: "Biada tym co pragną zbyt wiele..."

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji