Ten monodram rodził się we mnie sześć lat
Na elbląskiej scenie zadebiutował niedawno tytułową rolą w spektaklu "Mazepa" Juliusza Słowackiego w reżyserii Wiaczesława Ziły. Dwa tygodnie później podczas 38. Ogólnopolskiego Festiwalu Teatrów Jednego Aktora we Wrocławiu zdobył dwie nagrody i zaproszenie na festiwal festiwali do Torunia. Podczas wrocławskiego festiwalu Krzysztof Grabowski zaprezentował monodram "Miłka", który zrealizował na podstawie "Piaskownicy" Michała Walczaka - pisze Jarosław Grabarczyk w Dzienniku Elbląskim.
Krzysztof Grabowski, bo o nim mowa, jest absolwentem Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej im. Ludwika Solskiego w Krakowie - Zamiejscowego Wydziału Lalkarskiego we Wrocławiu, który ukończył w 2007 roku. Wcześniej pracował w Teatrze Dramatycznym im. Jerzego Szaniawskiego w Wałbrzychu, a od września tego roku jest w zespole Teatru im. Aleksandra Sewruka w Elblągu. Na swoim koncie ma już ponad dziesięć ważniej szych ról teatralnych oraz udział w kilku filmach.
Zaczęło się w szkole teatralnej
Podczas wrocławskiego festiwalu Krzysztof Grabowski zaprezentował monodram "Miłka" [na zdjęciu], który zrealizował na podstawie "Piaskownicy" Michała Walczaka. - Ten monodram rodził się we mnie sześć lat - wyznaje aktor. - Po raz pierwszy z tym tekstem mierzyłem się już w szkole teatralnej. Potem cały czas zmieniał on swą formę i właściwie każda prezentacja tego utworu to inny spektakl. Dużo miejsca pozostawiam sobie zawsze na improwizację.
Jak dodaje Grabowski, razem z formą monodramu zmieniały się także używane przez niego rekwizyty, którymi obecnie są głównie szkielety kukiełek Batmanów.
Wiele osób mówiło Krzysztofowi, że "Piaskownica" Walczaka to dramat, którego nie da się przerobić na monodram, ale on się nie zniechęcił. Spróbował i udało się, czego najlepszym dowodem są przyznane nagrody. A wszystko to dzięki twórczej pracy i twórczemu poszukiwaniu.
Opowieść o totalnej samotności
- "Miłka" to opowieść o totalnej samotności, o poszukiwaniu siebie samego, o osobie, która nie umie się odnaleźć, nie potrafi określić, kogo potrzebuje, a kiedy już stwarza sobie przyjaciółkę, to nie potrafi z nią żyć - streszcza wykonywany przez siebie monodram aktor.
Utwór ten Grabowski najchętniej prezentuje w piwnicach lub na strychach, chętnie przy otwartym oknie. Duży wpływ na spektakl, na improwizację, mają bowiem odgłosy, jakie dochodzą do aktora z ulicy.
- Bohater słyszy otaczający go świat, ale nie może się w nim znaleźć - wyznaje Krzysztof.
Zdaniem aktora, ten monodram to bardzo duże wyzwanie.
- Jestem tu zdany sam na siebie - dodaje. - Gram praktycznie bez dekoracji i kostiumu. Nie mam też partnera, który w razie czego może popchnąć spektakl do przodu. To bardzo trudne, ale lubię wyzwania.
Nagrody od dwóch jurorów
Do udziału we wrocławskim festiwalu zgłosiło swój akces 24 artystów, z czego Rada Artystyczna zakwalifikowała 9 monodramów, w tym spektakl pt. "Miłka" w wykonaniu Krzysztofa Grabowskiego. Po obejrzeniu przedstawień jury w składzie: Lech Śliwonik - przewodniczący, Janusz Degler, Bogusław Kierc, Krzysztof Kuliński, Bartosz Zaczykiewicz przyznało swoje indywidualne nagrody. Regulamin festiwalu mówi bowiem, iż każdy juror ma do dyspozycji kwotę 2000 zł, którą przyznaje jako nagrodę spektaklowi uznanemu przez siebie za najlepszy i publicznie uzasadnia swoją decyzję. Przedstawienie "Miłka" w wykonaniu Krzysztofa Grabowskiego nagrodzone zostało przez Lecha Śliwonika oraz Bartosza Zaczykiewicza.
Fundatorem nagród był minister kultury i dziedzictwa narodowego. Ponadto dyrektor Toruńskich Spotkań Teatrów Jednego Aktora zaprosił Grabowskiego i jego monodram "Miłka" do udziału w 5(25) Festiwalu Sztuki Monodramu w Toruniu w 2010 roku, nazywanym też festiwalem festiwali.
Na elbląskiej scenie monodram "Miłka" w wykonaniu Krzysztofa Grabowskiego będzie można obejrzeć 11 i 12 stycznia.
