Artykuły

Niezależna kultura wychodzi z cienia

W samej Warszawie działa aż 1400 fundacji i stowarzyszeń, które wskazują kulturę i sztukę jako główne pole działalności. W kraju jest ich ponad osiem tysięcy. To olbrzymia sieć animatorów kultury, artystów, kuratorów i menedżerów napędzanych entuzjazmem - pisze Roman Pawłowski (na zdjęciu) w Gazecie Wyborczej.

Do tej pory organizacje pozarządowe działające w sferze kultury i sztuki nie miały swojej reprezentacji. Powołana jeszcze za rządów PiS Rada Organizacji Pozarządowych przy ministrze kultury składa się w większości z przedstawicieli branżowych organizacji twórczych i związków zawodowych, takich jak ZASP, Związek Polskich Artystów Plastyków czy Stowarzyszenie Filmowców Polskich. Trudno się dziwić, że na wrześniowym Kongresie Kultury Polskiej zabrakło panelu poświęconego kulturze tworzonej poza instytucjami, a udział tego środowiska w obradach był znikomy. Tymczasem organizacje pozarządowe są coraz silniej obecne w polskim życiu kulturalnym. Finisaż Stadionu Dziesięciolecia w Warszawie, Znikanie nad Wisłą, Laboratorium Dramatu, Klubokawiarnia Chłodna 25, Ha!art, Nowy Wspaniały Świat - to tylko niektóre z głośnych imprez artystycznych i przedsięwzięć organizowanych przez NGO. W samej Warszawie działa aż 1400 fundacji i stowarzyszeń, które wskazują kulturę i sztukę jako główne pole działalności. W kraju jest ich ponad osiem tysięcy. To olbrzymia sieć animatorów kultury, artystów, kuratorów i menedżerów napędzanych entuzjazmem. Bez wielkich zespołów, administracji, etatów tworzą nowatorskie projekty, skutecznie konkurując z instytucjami samorządowymi i ministerialnymi.

Rosnącemu znaczeniu kultury pozainstytucjonalnej nie towarzyszy jednak odpowiednie publiczne wsparcie. Wielkie miasta aspirujące do miana stolic kulturalnych, takie jak Gdańsk czy Kraków, przyznają organizacjom pozarządowym zaledwie 3-4 proc. swojego budżetu na kulturę. W mniejszych ośrodkach sytuacja jest jeszcze trudniejsza. Wyjątkiem jest Warszawa, która przeznaczyła w tym roku na kulturę niezależną ok. 30 mln zł, co stanowi 14 proc. całego budżetu stołecznego biura kultury.

Nie tylko pieniądze są problemem. W badaniu przeprowadzonym w 2008 roku na zlecenie stowarzyszenia Klon/Jawor z Warszawy niezależni animatorzy kultury skarżyli się na skomplikowane formalności, rozbudowaną biurokrację, nieprzejrzyste procedury. Urzędnicy wciąż traktują organizacje pozarządowe jak potencjalnych oszustów, rygorystycznie przestrzegając formalności, tymczasem sami przekraczają terminy i każą miesiącami czekać na przyznane środki.

Sztywne przepisy nie pasują do charakteru projektów artystycznych. Artysta, który zużyje na rzeźbę parę kilo gliny mniej, niż zapisał we wniosku, musi zwrócić równowartość. Brakuje infrastruktury. W wielu miastach organizacje nie mogą wynajmować lokali na dłuższy okres, co blokuje możliwości inwestowania i rozwoju. Kuleje sfera socjalna. Duża część artystów i organizatorów jest pozbawiona ubezpieczenia społecznego i szans na emeryturę.

W przeciwieństwie do instytucji publicznych i związków twórczych, środowisko niezależne nie potrafiło dotąd skutecznie walczyć o swoje prawa i artykułować postulatów. Ale to się zmienia. W listopadzie zawiązał się Komitet na rzecz Radykalnych Zmian w Kulturze, utworzony przez aktywistów kultury z Krakowa, Gdańska i Warszawy. Opublikowali oni manifest "Rewolucja kulturalna", w którym sprzeciwiają się propozycjom dalszej komercjalizacji kultury i postulują wzmocnienie sektora publicznego, zastąpienie biurokratycznego modelu zarządzania społecznymi radami do spraw kultury i sztuki oraz większą ochronę socjalną dla pracowników kultury. Chcą także większego wsparcia z publicznych środków dla eksperymentu i wprowadzenia do szkół zajęć ze sztuki współczesnej. W ubiegłym tygodniu sygnatariusze manifestu spotkali się z ministrem kultury Bogdanem Zdrojewskim, z którym dyskutowali na temat prawnych możliwości realizacji swoich postulatów.

Wyrazem mobilizacji środowisk alternatywnych były dwie konferencje niezależnej kultury, zorganizowane w miniony weekend w Warszawie przez Teatr Dramatyczny i fundację Bęc Zmiana. Pierwsza, nazwana Alternatywnym Kongresem, nawiązywała do Kongresu Kultury Polskiej z 1981 roku przerwanego przez stan wojenny. Na scenie, na której 28 lat temu występowali Andrzej Wajda, Tadeusz Kantor, Gustaw Holoubek, Kazimierz Dejmek, pojawili się warszawscy aktywiści, m.in. Grzegorz Lewandowski z Chłodnej 25, Alina Gałązka z Komuny Warszawa, Jarosław Lipszyc z fundacji Nowoczesna Polska. Dyskutowano o społecznej roli niezależnej kultury, projektach nieformalnej edukacji, działaniach w przestrzeni miasta i relacjach pomiędzy sztuką a mediami.

Druga konferencja, zatytułowana "Swoją drogą", zgromadziła w salach Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego kilkudziesięciu animatorów, twórców i samorządowców, którzy dyskutowali o nowych strategiach działania w kulturze, samoorganizacji i samozarządzaniu, dialogu z władzą i definicji niezależności.

Szczególnie inspirujące były prezentacje aktywistów i twórców z Londynu, Berlina i Wiednia, którzy pokazywali innowacyjne rozwiązania i projekty. Największe zainteresowanie wywołała wiedeńska grupa multimedialna Netz Netz, która przedstawiła eksperymentalny system dzielenia publicznych grantów poprzez głosowanie samych twórców i producentów. Działa on w Wiedniu od trzech lat i obejmuje projekty z dziedziny kultury i sztuki cyfrowej. W systemie bierze udział ponad 400 twórców i producentów, którzy raz w roku głosują na zgłoszone wcześniej projekty, przydzielając im określoną liczbę punktów. Zwycięzcy po dopełnieniu formalności podpisują umowy o finansowaniu z miastem. W ten sposób dzielone jest 500 tys. euro (ok. 2 mln zł) zarówno na projekty, jak i infrastrukturę - sprzęt, serwery.

(...)

Wśród projektów, które powstały dzięki systemowi, są portal www.play.fm prezentujący twórczość DJ-ów, wideoblog theyshootmusic.at, na którym młode zespoły zamieszczają swoje wideoklipy, a nawet portal przeznaczony do zamieszczania skarg i narzekań, zatytułowany Wiedeński Chór Skarg (www.wienerbeschwerdechor.at).

Netz Netz to przykład demokracji bezpośredniej w działaniu, a zarazem pomysł na włączenie obywateli w zarządzanie publicznymi środkami. Nie jest idealny, ma swoje wady, ale przyczynia się do demokratyzacji kultury. Czy byłby możliwy do powtórzenia w warunkach polskich? Przedstawiciele warszawskiego ratusza twierdzą, że nie ma prawnych przeszkód, pod warunkiem że nagrodzone projekty będą spełniały wymogi formalne.

Inną nowatorską propozycję przedstawili twórcy Open Music Archive z Londynu - Eileen Simpson i Ben White. Celem ich projektu jest przywracanie do obiegu kulturalnego starych nagrań jazzowych i bluesowych z lat 20. i 30., na które wygasły już prawa autorskie.

(...)

Projekt Open Music Archive pokazuje, jak ważny jest dzisiaj problem własności intelektualnej. Propozycja wydłużenia okresu ochrony praw autorskich do 90 lat, z którą występują dziś wielkie koncerny medialne, oznacza zamknięcie drogi do eksperymentowania i twórczego dialogu z dawną twórczością muzyczną czy filmową. To jedna z barier, która blokuje dzisiaj rozwój niezależnej kultury, zwłaszcza w dziedzinie muzyki. Wprowadzenie do prawa autorskiego zapisu o "dozwolonym użytku", to znaczy możliwości swobodnego korzystania z dóbr kultury, gdy celem nie jest zysk jest jednym z najważniejszych postulatów środowisk alternatywnych.

Z kolei David Beech, zaangażowany artysta ze sceny londyńskiej, pokazywał siłę tkwiącą w manifestach. Wypisane na koszulkach, ścianach i transparentach, stają się narzędziem w walce o zmianę sposobu myślenia i organizacji świata. - Manifesty są wspaniałe, bo nie tylko dzielą społeczeństwo na zwolenników i przeciwników, ale i jednoczą swoich autorów wokół jakiejś sprawy. Pozwalają nie tyle interpretować świat, ile go zmieniać - przekonywał Beech.

Jego wystąpienie rymowało się z lawiną postulatów, listów i manifestów w sprawie reformy kultury, którą uruchomił krakowski Kongres. Czy zmienią świat polskiej kultury? Trudno przewidzieć. Na pewno już dokonały wiele - zaktywizowały i zjednoczyły swoich autorów. Kulturze instytucjonalnej wyrasta poważny konkurent.

Całość w Gazecie Wyborczej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji