Jak mała, ruda, dziewczynka została "Iwoną księżniczką Burgunda"
BYWALCY dawnego Teatru Młodej Warszawy przy ul. Marszałkowskiej pamiętają na pewno wystawiane w latach I8ó3 - 1954 przez tę scenę sztuki tzw. młodzieżowe: m. in. komedie "Tor przeszkód" i "Studencką miłość". Widzowie bardzo lubili jedną z głównych odtwórczyń w tych spektaklach. Wyglądała ona jak mała dziewczynka, grała zawsze role panien czupurnych i była... ruda.
Ja sama np. oglądając "Tor przeszkód" myślałam przez pewien czas, że Barbara Kraftówna - bo o niej to właśnie mowa - jest uczennicą jednej ze szkół warszawskich, "wypożyczoną" dla teatru do roli podlotka z Sp.
Gdy przekazuję obecnie te sugestie pani Barbarze, aktorka śmieje się:
- Przecież ja debiutowałam w 1946 roku, grałam więc wówczas już 7 rok! Polem zachorowałam i z konieczności zrobiłam sobie blisko 2-letni urlop. Wyszłam przez ten czas za mąż i "dorobiłam się" pociechy. Po przerwie wylądowałam w teatrze na Żoliborzu, gdzie występowałam następnie w amerykańskiej komedii muzycznej pt. "Jill i Jim". Wreszcie zostałam członkiem zespołu Teatru Dramatycznego. Pierwszą moją rolą na tej scenie jest właśnie "Iwona księżniczka Burgunda" Gombrowicza.
- "Iwona" - to rola bardzo trudna i zupełnie odmienna od Pani dotychczasowych. Czy lubi ją Pani?
- Iwona stworzona przez Gombrowicza jest moim przeciwieństwem: jest powolna, flegmatyczna, prawdziwa "cimci-drimci". Ja jestem szybka, żywa. Grając Iwonę musiałam się więc zupełnie "przestawić", tym bardziej więc rola ta dała mi dużo satysfakcji.
- O jakiej roli Pani marzy?
- Najbardziej "leżą" mi role charakterystyczne. Ala np. Lady Macbeth nie będę mogła zagrać nigdy (para Barbara jest bardziej drobna i nie operuje dramatycznym głosem - eb). Marzeniem moim jest zagrać również w dobrej komedii muzycznej.
- Czytelnicy nasi znają Panią z radia. W jakich najbliższych audycjach Pani wystąpi?
- Borę udział w całym cyklu słuchowisk literackich. Ostatnio grałam np. rolę Kleopatry w znakomitej sztuce Shawa "Cezar i Kleopatra". Audycja ta będzie powtórzona.
Oprócz teatru czytelnicy "Kuriera" będą mogli obejrzeć mnie wkrótce w roli filmowej. Odtwarzam mianowicie postać wczasowiczki, starej panny, w filmie "Deszczowy lipiec".