Artykuły

Teatr moja miłość

L. Rene reżyseruje "Warszawiankę".

Na afisz Teatru Rozmaitości wchodzi 2 bm. premierowe przedstawienie "Warszawianki" Stanisława Wyspiańskiego, w inscenizacji Ludwika Rene. Znakomitego reżysera poprosiliśmy o chwilę rozmowy z "Expressem".

- Panie reżyserze, po paroletniej przerwie wraca Pan do teatru, do największej swojej miłości.

- Moja nieobecność związana, była m.in. z przejściem na emeryturę, a o powrocie zadecydowało zaproszenie mnie przez Ignacego Gogolewskiego do pracy nad "Warszawianką". Początkowo wahałem się, nie wiedziałem, co można zrobić z tak krótkim tekstem. Sztuka trwa 48-50 minut.

- Ale spektakl w "Rozmaitościach" aż 1,5 godziny.

- Posłużyłem się pewnym kluczem. Tekst "Warszawianki" wzbogaciłem o prolog, złożony z fragmentów sceny V "Nocy listopadowej" Wyspiańskiego, rozgrywającej się 29 XI 1830 roku, a więc w dniu wybuchu powstania.

- Tego wieczoru Nike Napoleonidów odwiedza Chłopickiego w Teatrze Rozmaitości (1839 r.) i proponuje mu grę w karty.

- Trafiłem na zapiski mówiące o wielkiej namiętności generała, o hazardzie. I tym właśnie tropem podążyłem. Tropem psychologicznym. Pozwoliło mi to na nieco inne spojrzenie na Chłopickiego, jego rozterki wewnętrzne dotyczące udziału w bitwie Grochowskiej.

- "Warszawianka" to niezapomniana, wielka kreacja Ludwika Solskiego - starego wiarusa. Reżyser tę samą rolę powierzył młodemu aktorowi. Czyżby chęć przeciwstawienia się tradycji Solskiego?

- Raczej prawda historyczna. Książę Konstanty usunął z armii weteranów wojen napoleońskich, wiarus nie mógł więc być starcem. Tę nieścisłość wyjaśnił W. Kossak w liście z 1901 roku, przed przygotowywaną w Krakowie kolejną inscenizacją "Warszawianki".

- Są jeszcze inne reżyserskie innowacje, np. ożywienie milczącego chóru.

- "Warszawianka", skądinąd utwór dawno nie grany, uznawana jest za dzieło statyczne, rapsodyczne. Dokonałem więc małego zabiegu, powierzyłem niektóre teksty Chłopickiego postaciom z generalskiego chóru, który u Wyspiańskiego jest niemy. A tak na marginesie, wiele z owych monologów, kwestii wygłaszanych przez Chłopickiego, zaskakuje niezwykłą aktualnością. Chciałbym też dodać, że jestem bardzo przejęty pracą z zespołem, jego dyscypliną artystyczną, a także pełen podziwu dla aktorstwa Ignacego Gogolewskiego, który gra Chłopickiego.

- Dziękujemy za rozmowę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji