Artykuły

Kraków. TR Warszawa na festiwalu Boska Komedia

Trwa Festiwal Boska Komedia. Z tej okazji w Krakowie pokazywane są najciekawsze polskie przedstawienia ubiegłego sezonu. Jednym z nich jest zrealizowana w warszawskim Teatrze Rozmaitości najnowsza sztuka Doroty Masłowskiej pt. "Między nami dobrze jest" [na zdjęciu].

Spektakl Grzegorza Jarzyny, który zebrał już znakomite recenzje, zobaczymy w piątek i sobotę na Dużej Scenie Starego Teatru.

- Kiedy Dorota przyniosła mi tekst, wystarczyło, że przeczytałem kilka stron i już wiedziałem, że chcę go wystawić - zdradził reżyser. - Na przykładzie trzech pokoleń mistrzowsko sportretowała w nim zmagania Polaków z narodową tożsamością. Dlatego, realizując spektakl, skupiłem się na tym, by dać stworzonej przez nią historii odpowiednie tło - dodał reżyser.

Dorota Masłowska nie potrafiła konkretnie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego swoją sztukę powierzyła akurat jemu. Na pewno zrobiła bardzo dobrze, bo efekt, według krytyków teatralnych, jest niezwykle interesujący. Bez wątpienia przyczynił się do tego sam temat sztuki.

- Do napisania "Między nami dobrze jest" zainspirowała mnie babcia, albo konkretnie jej śmierć. Kiedy odeszła, zdałam sobie sprawę, jak bardzo byłyśmy od siebie różne. Jednocześnie ja - pochodząca z pokolenia spod znaku pepsi i internetu - zrozumiałam, jak wiele zawdzięczam tej niezwykłej osobie, trzymającej gromnicę pod pościelą. Zdałam sobie sprawę, że podczas gdy ja czytałam głównie menu w barach, ona żyła i cierpiała ekstremalnie, najpierw w czasie wojny, a potem w dobie zakłamania PRL-u. Te różnice postanowiłam pokazać w moim tekście, tyle że w nieco ironicznej wersji - opowiadała pisarka, która akcję dramatu umiejscowiła w Warszawie. Nie tylko dlatego, że w stolicy mieszka.

- Kiedy siadłam do pisania nie miałam żadnego planu, o czym chciałabym napisać, a już na pewno nie zamierzałam tworzyć czegoś o wspólnocie pokoleń. To mi się jakoś tak samo poskładało w trakcie. Wiedziałam jednak, że chcę pisać o Warszawie. Przede wszystkim dlatego, że tu owe różnice są moim zdaniem najbardziej widoczne. Z jednej strony aura tego miasta cały czas podszyta jest jego dramatyczną, wojenną historią, a z drugiej żyje tu pokolenie moich rówieśników, które stara się wymazać przeszłość. Tyle że jej wymazać się nie da - dodała pisarka, wspominając, że jej samej dotyczy przede wszystkim historia PRL-u. W końcu wychowywałam się wtedy w zwykłym blokowisku w Wejherowie. - Kiedy potem kupiłam sobie mieszkanie w Warszawie, pod linoleum odkryłam gazety z początku wieku. Obrazuje to fakt, że historia stale jest obecna w na-szymżyciu.Ale obecna jest też nowoczesność - twierdzi pisarka.

I właśnie ta nowoczesność napędza do działania Grzegorza Jarzynę. - Kiedy wyrwałem się z krakowskiego getta i znalazłem się w Warszawie, poczułem, że to miejsce daje mi dynamikę rozwoju. Niemożliwe byłoby stworzenie mojego Teatru Rozmaitości gdzie indziej. Dlatego, kiedy przeczytałem sztukę Doroty, bardzo poruszyła mnie jej wnikliwa obserwacja stosunków i relacji, jakie panują w Warszawie zdradził reżyser.

***

Tłumy na Boskiej Komedii

Tłumy widzów opanowały krakowskie teatry, w których grane są przedstawienia Festiwalu Boska Komedia. Bilety na spektakle, choć nietanie, rozeszły się jak ciepłe bułeczki. Ci, którzy nie dostaną się na widownię, mają przynajmniej szansę spotkać się z twórcami spektakli - codziennie o godz. 12 w Pawilonie Wyspiańskiego. Dziś można sobie porozmawiać z Piotrem Cieplakiem i Jerzym Trelą.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji