Artykuły

Przed szklanym ekranem. Dekret

Wśród telewizyjnych pozycji ubiegłego tygodnia do najciekawszych należały niewątpliwie widowisko Z. Skowrońskiego "Dekret" zademonstrowane w poniedziałkowym Teatrze Telewizji. Film "Spotkanie z Warszawą" emitowany we wtorek z Poznania, dwa czwartkowe programy - "Morderstwo na zlecenie" (telewizyjny film z NRD) oraz reportaż zatytułowany "Tragedia florencka", a w piątek transmitowana z Łodzi sztuka O. B. Shawa "Uczeń diabła". Poza tym tygodniowe menu uzupełniały stałe dane w rodzaju magazynu "Nie tylko dla pań", "Zapraszamy na wtorek wieczór" czy też "Wielokropek". Nowością była natomiast transmisja III aktu opery "Halka" Moniuszki inaugurującego ważne dla Łodzi wydarzenie otwarcia gmachu Teatru Wielkiego.

Przypominając te pozycje pragniemy poświęcić kilka słów sztuce Skowrońskiego. Należy jej się to z dwóch względów. Po pierwsze: widowisko to otrzymało II nagrodę w konkursie TV rozpisanym dwa lata temu na najlepszą sztukę telewizyjną, a po drugie: w poniedziałkowym teatrze otrzymało staranną oprawę aktorską i reżyserską.

"Dekret" okazał się spektaklem bardzo interesującym, chociaż w zasadzie dotyczył ludzi i spraw bardzo prostych - dziejących się współcześnie, gdzieś na polskiej wsi. Dramat starego człowieka - Ślimaka nie jest odosobniony. Podobnych problemów można by spotkać więcej. Specyfika rozwoju gospodarczego naszego kraju sprawia, że niemal w każdej gromadzie żyje jakiś Ślimak, który zabiegał o ziemię dla synów i na starość został sam, bo dzieci wybrały życie w mieście.

Fakt ten stał się dla autora pretekstem do spojrzenia na sprawę Ślimaka oczami przedstawicieli dwóch pokoleń - sędziego, człowieka, który przeprowadzał w tej wsi reformę rolną i aplikanta - stojącego u progu swej życiowej kariery.

I na zakończenie kilka słów o pozycji, której nie było. Planowany na poniedziałek program publicystyczny z Katowic "Gorąca linia" z przyczyn technicznych został odwołany. Zdarzyło się to nie pierwszy raz. Natomiast po raz pierwszy chyba w historii wszystkie osoby bezpośrednio zainteresowane techniczną stroną pozycji spotkały się przed szklanym ekranem, aby powiedzieć telewidzom, w jakich okolicznościach i dlaczego nastąpiły usterki, które spowodowały owe zakłócenia programowe. Katowickie studio potraktowało swych telewidzów z całą powagą, co nam się bardzo spodobało. Pomysł był bardzo dobry, a ponieważ usterki techniczne (te większe) zdarzają się nie tylko w Katowicach, wart jest upowszechnienia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji